Epidemia żółtaczki?!
Lekarze ostrzegają, że niebezpieczne WZW typu A powraca. Częściowo dlatego, że to co o nim wiemy, nierzadko nie jest prawdą i nie pomaga zapobiegać problemom. Zaradźmy więc temu!
Od początku tego roku lekarze odnotowali prawie 1000 przypadków WZW typu A. W poprzednich latach chorowało... kilkadziesiąt osób rocznie.
Choć powikłania zdarzają się rzadko, WZW typu A może doprowadzić do niewydolności wątroby. Pierwsze objawy (które należy natychmiast zgłosić lekarzowi) to: senność, drażliwość, "dziwne" zachowanie.
90 proc. chorych maluchów (do 2. r. ż.) nie ma żadnych objawów. Podobnie 70 proc. dzieci w wieku 2-6 lat. Równocześnie wydalają one dużą ilość chorobotwórczych wirusów i to przez wiele dni. Natomiast im starsza jest zakażona osoba, tym bardziej prawdopodobne jest wystąpienie u niej objawów. Z wiekiem dolegliwości stają się też bardziej nasilone i choroba ma cięższy przebieg.
Takie objawy ma średnio 1/3 chorych. Zwykle są to osoby dorosłe. O wirusowym zapaleniu wątroby typu A ostrzegają także: nagłe pogorszenie samopoczucia, narastająca niechęć do jedzenia (a także palenia papierosów i picia alkoholu), stan podgorączkowy, nudności, biegunka, ból brzucha, ból głowy, ciemnożółty lub brązowy mocz, odbarwiony stolec, świąd skóry, a także powiększenie węzłów chłonnych na szyi.
Aby ustrzec się chorobotwórczego wirusa HAV, należy też unikać jedzenia surowych ryb i owoców morza (np. pod postacią tzw. sushi) oraz picia wody ze studni, a także napojów niewiadomego pochodzenia (np. niebutelkowanych zagranicą). Lekarze odradzają także przypadkowe kontakty seksualne oraz seks tzw. analny.
Najwięcej przypadków WZW typu A stwierdza się obecnie u osób w średnim wieku. Szczególnie zagrożeni są mężczyźni oraz kobiety pomiędzy 40. a 45. r.ż. Ma to związek m.in. z częstymi podróżami zagranicznymi do krajów, gdzie łatwo o kontakt z chorobotwórczymi wirusami WZW.
Powinno się to zrobić znacznie wcześniej, według zaleceń lekarzy - co najmniej 2 tygodnie przed wystąpieniem jakichkolwiek symptomów WZW typu A. A to dlatego, że zakażona osoba już wtedy zaczyna zarażać. W praktyce jednak często jest to niemożliwe -mało kto wie, że jest chory i może nas o tym uprzedzić. Ale jeśli mamy taką informację lub choćby podejrzenie - koniecznie ograniczmy kontakt z chorym.
To nie jest żadnym dowodem. Lekarze ostrzegają, że okres zakaźności utrzymuje się jeszcze przez co najmniej tydzień. Nie powinniśmy wtedy zbliżać się do chorego, korzystać z nim ze wspólnych naczyń ani używać tych samych przedmiotów.
Przez co najmniej miesiąc nie powinno się forsować fizycznie. Niewskazana jest nie tylko intensywna gimnastyka, ale także np. wielogodzinne porządki czy prace w ogrodzie, zwłaszcza te związane z dźwiganiem.
Lekarze zalecają całkowitą abstynencję przez pół roku. W ciągu następnych 6 miesięcy dozwolona jest sporadycznie lampka wina lub mała szklanka piwa.
Zdarza się, że po wielu latach choroba atakuje drugi raz (ale rzadko).
Trzeba trzymać dietę i to nie tylko w trakcie choroby, ale także po niej, przez co najmniej pół roku, a najlepiej rok. Należy komponować posiłki w taki sposób, by 70 proc. stanowiły węglowodany, zaś maks. 20 proc. tłuszcze i 10 proc. białka.