Reklama

Medycyna estetyczna w Wlk. Brytanii pod większą kontrolą

Produkty przeciw zmarszczkom, regenerujące skórę i implanty będą w Walk. Brytanii dostępne tylko na receptę lekarską, a zabieg ich wszczepienia będzie musiał odbywać się pod nadzorem lekarza i pielęgniarki - postanowiło ministerstwo zdrowia.

Ściślej kontrolowane mają być produkty dostępne w internecie. Powstanie ogólnokrajowy rejestr kobiet, które wszczepiły sobie implanty piersi, chirurdzy będą musieli zaliczyć przymusowe szkolenie, a reklama kliniki biologicznej odnowy będzie musiała spełniać surowe wymogi.

Od pewnego czasu w Wlk. Brytanii nie można reklamować botoksu, dostępnego tylko na receptę, a kliniki kosmetyczne nie mogą reklamować promocyjnych obniżek cen usług.To praktyczne wnioski, które wyciągnął rząd z ubiegłorocznego skandalu z implantami piersi francuskiej firmy PIP, które wszczepiono m.in. tysiącom kobiet w Wlk. Brytanii. Część implantów okazała się nieszczelna i trzeba było je usuwać.

Brytyjskie władze najbardziej zaniepokojone są wypełniaczami skóry, które można kupić praktycznie bez ograniczeń w ponad stu gatunkach, ponieważ nie są uznawane za leki i wszczepić w pierwszym lepszym gabinecie chirurgii estetycznej.

Reklama

Wadliwie wszczepiony lub niewłaściwy wypełniacz powoduje opuchnięcia, zgrubienia, infekcje, blokuje obieg krwi i inne dolegliwości. Niektóre kobiety, które poddały się zabiegowi skarżyły się na depresję. Niektóre zabiegi wymagały dłuższego leczenia.

"Chcemy, by na reklamach widniało ostrzeżenie uświadamiające ludziom, że chirurgiczny zabieg kosmetyczny nie jest tym samym, czym wizyta u fryzjera i że efektem sztucznego powiększenia piersi mogą być blizny" - powiedział mediom Tim Goodacre - odpowiedzialny za profesjonalne standardy w Brytyjskim Stowarzyszeniu Chirurgów Estetycznych.

Roczne obroty brytyjskich klinik chirurgii plastycznej sięgają 2 mld funtów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabiegi na twarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy