Wrodzony optymizm słabnie z wiekiem. Naukowcy wiedzą, dlaczego
Optymizm przeciętnej osoby słabnie po osiągnięciu pewnego wieku. Raport opublikowany w czasopiśmie "Social Psychological and Personality Science" wskazuje, że przeciętny człowiek staje się pesymistą w wieku 70 lat. Chyba że, wzorem Japończyków, nie przestanie wyznaczać sobie kolejnych celów do zrealizowania.
Optymizm jest powiązany z pozytywnymi aspektami życia, w tym lepszym zdrowiem fizycznym i ogólnym dobrostanem. Oczywistym spostrzeżeniem jest fakt, że wraz z wiekiem spada ogólna jakość życia. Wiele badań podkreśla właśnie ten czynnik stopniowej utraty optymizmu.
Jednak ekspert od wydajności, Steven Kotler, autor bestsellera New York Times "The Art of Impossible", zwraca uwagę na jeszcze jeden bardzo istotny aspekt. Uważa on, że ludzie zazwyczaj przechodzą z wiekiem od nastawienia na cel do strachu.
"Wszystko, co widzimy i napotykamy, jest tak naprawdę kształtowane przez dwie rzeczy: nasze lęki lub nasze cele" - wyjaśnia. Badania potwierdziły, że osoby starsze są bardziej niechętne do podejmowania ryzyka niż osoby młodsze.
Ta awersja do ryzyka pojawiająca się wraz z wiekiem wydaje się zrozumiała, wynikająca z doświadczenia i kalkulowania, ile mamy do stracenia. Ale są badania, które wskazują na dodatkowy aspekt. Według opublikowanych przez American Psychological Association danych, starsi ludzie mający niskie oczekiwania, co do satysfakcjonującej przyszłości, mogą żyć dłużej i zdrowiej niż ci, którzy widzą przyszłość w różowych okularach. Te wnioski zdają się przeczyć doniesieniom o tym, że znaczący optymizm wydłuża życie, choć zapewne w tym miejscu bardziej niż o zgorzknienie, chodzi o realizm.
"Nasze odkrycia ujawniły, że nadmierny optymizm w przewidywaniu lepszej przyszłości wiązał się z większym ryzykiem niepełnosprawności i śmierci w ciągu następnej dekady" - powiedział naczelny autor badania dr Frieder R. Lang z Uniwersytetu Erlangen-Norymberga w Niemczech.
"Pesymizm co do przyszłości może zachęcić ludzi do ostrożniejszego życia, zachowania środków ostrożności w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa" - dodał.
Jednak, jak wskazuje Kotler, problem zaczyna się wtedy, gdy osoby starsze przestają wyznaczać sobie cele. Według niego z wiekiem łatwo jest paść ofiarą pesymizmu - przebranego za realizm. I to właśnie ta stagnacja, postawienie kropki przy jeszcze nieskończonym zdaniu uznaje za jedną z kluczowych przyczyn rosnącego wraz z wiekiem pesymizmu, podkreślając, że można uzyskać zdrową równowagę między bezpieczeństwem a ambicjami.
Przykład warto brać z Japonii i znanej tam od wieków sztuce ikigai, które można przetłumaczyć, jako "szczęście płynące z bycia stale zajętym". Jedni nazywają to sensem życia inni pasją, a Japończycy, powodem, dla którego wstają rano. To również jeden z sekretów długowieczności mieszkańców Okinawy - wyspy stulatków.
"Według Japończyków każdy człowiek ma swoje ikigai. Według rdzennych mieszkańców Okinawy, wyspy o najwyższym współczynniku stulatków na świecie ikigai to powód, dla którego wstajemy codziennie rano. Posiadanie jasnego i określonego ikigai, czyli wielkiej pasji, dostarcza satysfakcji, szczęścia oraz nadaje życiu sens" - czytamy w książce "Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia".
Japończycy nawet przechodząc na emeryturę pozostają stale aktywni.
"Tak naprawdę ogromna liczba Japończyków nie przechodzi na nią wcale, lecz nadal pracuje w dziedzinie, którą lubi, jeśli tylko zdrowie na to pozwala. (...) Jak potwierdza Dan Buettner, dziennikarz >>National Geographic<< i znawca Japonii, w tamtejszej kulturze posiadanie sensu życia jest tak istotne, że pojęcie emerytury w naszym rozumieniu tego słowa jest tam niepotrzebne. Niektóre badania nad długowiecznością sugerują, że życie we wspólnocie oraz posiadanie ikigai są równie istotne - o ile nie bardziej - jak zdrowa japońska dieta" - przekonują autorzy.
Zobacz również: