Jak się pozbyć mchu z elewacji? Prosty sposób bez chemii i remontu

Marcin Szałaj

Opracowanie Marcin Szałaj

Brzydkie zielone wykwity na ścianach to bolączka właścicieli wielu polskich domów. Elewacja wygląda odpychająco, a problem bardzo szybko i dosłownie rozrasta się do ogromnych rozmiarów. Jeżeli nie zadziałamy natychmiast, nie obędzie się bez pomocy fachowców, co wiąże się z niemałym wydatkiem. Jak zwalczyć mech i glony ze ściany domu domowymi sposobami? Czy da się całkowicie wyeliminować ryzyko pojawienia zielonego nalotu?

Mech - malowniczy, ale kłopotliwy
Mech - malowniczy, ale kłopotliwy123RF/PICSEL

Mech na elewacji. Skąd się bierze?

Za zielony nalot na elewacji budynku odpowiedzialny może nie być mech, ale także glony lub, co gorsza, pleśń. Szczęście w nieszczęściu, że na wszystkie te porosty działają podobne specyfiki, a sam proces ich usuwania jest niemal identyczny.

Korozji biologicznej, jak czasem określa się wykwity na tynku, w pierwszej kolejności ulegają ściany północne i północno-wschodnie oraz wszystkie zacienione fragmenty elewacji. Bezpośrednią przyczyną jest wilgoć w miejscach, które w najmniejszym stopniu osuszają promienie słoneczne. Takie środowisko to idealne miejsce do rozwoju dla mchów, glonów i grzybów, którym nie przeszkadza brak ziemi, pionowa powierzchnia i z oczywistych względów utrudniony dostęp do substancji odżywczych – wszystko, czego potrzebują, trafia do nich w trakcie opadów.

Na zakażenie glonami i mchem najbardziej narażone są budynki położone blisko zbiorników wodnych, terenów podmokłych i lasów. W praktyce zarodniki porostów atakujących ściany unoszą się w powietrzu i trafiają niemal wszędzie – tynki w centrach miast są tylko odrobinę mniej wystawione na ich działanie (co dobrze widać na nieodnowionych elewacjach wielu starszych bloków). W przypadku takich budynków nie obędzie się bez ekipy fachowców, jednak na ścianach prywatnych domów z powodzeniem można zwalczać mech samodzielnie – trzeba jednak reagować szybko, gdy tylko zauważamy pierwsze oznaki nalotu.

Czym wyczyścić elewację z mchu? Domowe sposoby na zielony nalot

Domowych środków do walki z glonami, pleśnią i mchem jest całkiem sporo. Większość jest na tyle skuteczna, że powinna poradzić sobie z zatrzymaniem rozrostu wykwitów w początkowej fazie. Już teraz musimy jednak uczciwie poinformować, że w przypadku zaniedbanych, zarośniętych niemal na całej powierzchni ścian nie ma szans na uporanie się z problemem bez specjalnych preparatów. Jeśli nie dysponujemy odpowiednimi narzędziami, konieczne może być też wezwanie ekipy remontowej. Jeśli porosty uszkodziły strukturę tynku, to nie pomoże nawet najlepszy preparat, a elewację trzeba będzie zdzierać i kłaść od zera.

Jeżeli jednak w porę zauważymy, a raczej zbyt długo nie będziemy ignorować pierwszych, niewielkich oznak nalotu, skuteczne w ich zwalczaniu będą.:

  • ocet
  • soda oczyszczona
  • płyn do mycia naczyń

Czasem do zmycia pierwszych oznak wystarczy nawet sama woda. Cały proces bardzo ułatwia myjka ciśnieniowa, gdzie strumień pod wysokim ciśnieniem mechanicznie "odrywa" nalot od tynku. Przed jej użyciem dobrze jednak sprawdzić, czy siła strumienia przy okazji nie uszkadza też tynku (szczególnie jeśli mamy wątpliwości do jakości jego położenia, albo tynk ma już swoje lata).

Bez myjki, a czasem równolegle do jej użycia, dobrze jest wyposażyć się w szczotkę o dość ostrym i sztywnym włosiu (jednak nieco delikatniejszą od "druciaków") i tam, gdzie mamy możliwość wyszorować powierzchnię z zanieczyszczeń.

Wymienione powyżej specyfiki rozrabia się z wodą: ocet 10 proc. w proporcjach 1:5, soda – min. łyżka stołowa na litr, płyn na gąbkę lub roztwór 1:3. Po umyciu którymkolwiek z nich ściana wymaga spłukania. Jeśli mycie przyniesie oczekiwane rezultaty, warto od razu zastosować też preparaty zapobiegające ponownemu zakażeniu. Jeżeli mimo starań mech czy glony wciąż są widoczne na elewacji to lepiej darować sobie kolejną próbę – niemal na pewno nie przyniesie ona efektu, za to silnym tarciem możemy uszkodzić tynk czy spowodować wyblaknięcie koloru.

Jak działają preparaty do usuwania mchu z elewacji?

Kiedy zawiodą domowe sposoby możemy pogodzić się z nieestetycznym wyglądem ściany (o ile nie jest to pleśń, która może mieć też negatywny wpływ na nasze zdrowie), albo zwrócić się o pomoc do specjalistów. Możemy też sami udać się do sklepu budowlanego lub zamówić w internecie specjalistyczne środki przeznaczone do usuwania porostów z elewacji.

To silne, bioaktywne preparaty o wysokim (alkalicznym) pH – np. zasadowe związki amoniowe. Poszczególne produkty mogą być mniej lub bardziej "agresywne" – te silniejsze stosuje się w wyjątkowo skrajnych przypadkach, albo przy bardzo dużych powierzchniach, gdzie pozwala to ograniczyć zużycie chemikaliów.

Usuwanie porostów za pomocą ogólnodostępnych preparatów przebiega zwykle dość podobnie. W przypadku jednego z popularnych, łatwo dostępnych środków instrukcja stosowania wygląda następująco:

  1. Preparat nanosi się na uprzednio oczyszczoną powierzchnię (ręcznie lub myjką ciśnieniową)
  2. Do nanoszenia używa się pędzla, wałka lub metody natryskowej
  3. Po naniesieniu preparat zostawia się na ścianie na 24 godziny
  4. Następnie resztki zanieczyszczeń usuwa się szczotką lub strumieniem z myjki ciśnieniowej
  5. Po wykonaniu ewentualnych napraw na ścianę nanosi się kolejną warstwę preparatu i pozostawia do wyschnięcia

Samo zastosowanie nie jest więc specjalnie trudne i nie musi wiązać się z użyciem profesjonalnych urządzeń. Problemem może być jednak dostęp do miejsca, w którym pojawiły się wykwity – często nie obędzie się bez drabiny czy rusztowania. Z tego powodu w wielu przypadkach lepiej i bezpieczniej będzie skorzystać z usług zajmujących się tym firm.

Jak zapobiegać porastaniu tynku mchem?

Źródłem problemów z mchem na elewacji jest wilgoć – raczej nie uda nam się zwiększyć nasłonecznienia, czy wystawienia na wiatr danego fragmentu ściany (chyba że umożliwi to np. wycięcie drzewa w pobliżu). Prewencja w przypadku porostów na ścianie zawiera się zwykle w regularnym stosowaniu zapobiegających wykwitom preparatów.

Alternatywą może być zmiana tynku na taki, który nie absorbuje wilgoci – eksperci jednogłośnie wskazują tu na tynk silikonowy.

Jeżeli jesteśmy w trakcie budowy lub przymierzamy się do renowacji zewnętrznej, warto zainteresować się tym tematem i zawczasu wyeliminować ryzyko pojawienia się nieeleganckich, zielonych plam na ścianach. Koszt 25-kilogramowego wiadra waha się od 150 do ponad 300 zł. Na 100 metrów kwadratowych powierzchni do otynkowania producenci przewidują zużycie w okolicach 10 wiader.

Czytaj także:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas