Henry Molaison był człowiekiem o ponadprzeciętnej inteligencji, miłym usposobieniu i pozytywnie patrzącym na świat. Mimo to, w swoim 82-letnim życiu nigdy nie nawiązał bliższych relacji. Przez połowę życia nie był też w stanie czytać książek czy zapamiętać drogi do swojej sali w szpitalu. A wszystko zaczęło się od operacji mózgu.