30-dniowe wyzwanie
Porzucenie na 30 dni niezdrowych przekąsek, uprawianie aktywności fizycznej przez miesiąc - to nowy trend. Ma on pomóc wypracować nam zdrowe nawyki i wprowadzić korzystne zmiany do codziennego życia.
30 dni to dużo i mało, dlatego postawienie sobie wyzwania trenowania, stosowania zasad zdrowej diety, czy wykluczenie niektórych składników niesłużących naszemu zdrowiu z jednej strony jawi się, jako niewielki i stosunkowo krótki czas wyrzeczeń. Z drugiej zaś strony jest to wystarczająco długi okres czasu, pozwalający zaszczepić i wypracować nowe nawyki. Jak wskazują liczne badania już po 21 dniach systematycznego wykonywania danej czynności wchodzi nam ona w krew. Zatem wyzwanie 30 dni to idealna próba czasu, ale i silnej woli.
Trend zrodził się już jakiś czas temu, głównie za sprawą 30-dniowych programów treningowych. Jednak prawdziwą inspiracją dla takiego wyzwania była obejrzana przez siedem milionów ludzi, przemowa Matta Cuttsa, inżyniera pracującego w Google, który zachęca do spróbowania czegoś nowego i robienia tego przez 30 dni.
Sam Cutts przyznaje, że takie 30-dniowe wyzwanie zmieniło go z człowieka prowadzącego raczej siedzący tryb życia, w osobę aktywną. Inżynier postawił sobie za cel, codzienne dojeżdżanie do pracy na rowerze, mimo że jak przyznał nie znosił jazdy na rowerze. Kolejnym 30-dniowym wyzwaniem było wykonywanie 10 tys. kroków każdego dnia. Suma tych drobnych aktywności i wyzwań sprawiły, że stał się osobą bardzo aktywną fizycznie.
Jak wskazują specjaliści postawienie sobie takiego miesięcznego wyzwania to doskonały sposób na realizowanie wciąż niespełnionych postanowień. Po pierwsze pozwala na jasne sprecyzowanie celu, po drugie stosunkowo krótki okres czasu nie zniechęca tak jak wizja wiecznej diety czy aktywności fizycznej.
Jak wskazuje w rozmowie z Wall Street Journal behawiorysta Navin Kaushal miesięczny program zmian może nie wystarczyć, aby wyrobić w nas stałe nawyki, ale z pewnością jest doskonały początek.
