Omenaa Mensah i Rafał Brzoska z pomocą dla Ukrainy. Piękny gest!

Największy prywatny transport pomocy humanitarnej z Polski dociera właśnie na Ukrainę. 34 wagony (blisko 1000 palet, pół tysiąca ton) żywności, leków i innych środków pierwszej potrzeby wysłali do Charkowa Rafał Brzoska i Omenaa Mensah.

Największy prywatnie ufundowany transport pomocy humanitarnej z Polski na Ukrainę
Największy prywatnie ufundowany transport pomocy humanitarnej z Polski na UkrainęAndras SzialgyiMWMedia

Na wschód Ukrainy, do Charkowa, dociera właśnie największy prywatnie ufundowany transport z pomocą humanitarną dla ludności cywilnej - liczący 34 wagony pociąg opuścił Polskę w czwartek, a konwój ze względów bezpieczeństwa utrzymany był w największej tajemnicy.

Do Charkowa wysłano pół tysiąca ton materiałów, m.in. żywność - konserwy, mąkę, ryż, kaszę, mleko; lekarstwa, a także śpiwory i koce. Zakup produktów został sfinansowany przez Omenę Mensah i Rafała Brzoskę, Prezesa InPost, a transport zorganizowano we współpracy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych.

"Nie patrzcie obojętnie, pomóżcie bronić słabszych"

To kolejna inicjatywa małżeństwa - w ostatnich dniach Konwój Polskich Serc dotarł m.in. do Równego, a w Warszawie otwarto ośrodek wsparcia i edukacji matek i dzieci z Ukrainy. Flota InPost przetransportowała dotąd bezpłatnie ponad 6000 ton pomocy do ukraińskich miast. "Nasz sąsiad, Ukraina, został brutalnie zaatakowany, a polskie społeczeństwo i polski biznes zdają egzamin z człowieczeństwa w sposób, z którego mogą być dumne.

Apeluję dziś do naszych braci, przedsiębiorców i biznesu na całym świecie - nie patrzcie obojętnie, pomóżcie bronić słabszych, niech to nie będzie tylko zryw pierwszych tygodni! Nie patrzcie w Excela, tylko w przyszłość. Ukraińcy walczą dziś za nas. I trzeba im pomóc. Ta wojna za chwilę może być tutaj. W Polsce mamy trudną historię, ale wiemy doskonale, co działa w walce ze złem: działa solidarność" - mówi Rafał Brzoska, Prezes InPost.

Największy prywatny transport pomocy humanitarnej z Polski dociera właśnie na Ukrainę
Największy prywatny transport pomocy humanitarnej z Polski dociera właśnie na Ukrainęmateriał zewnętrzny

Apel do międzynarodowego biznesu

"Mamy do czynienia z brutalnym atakiem na Ukrainę. Poziom okrucieństwa, napaści na ludność cywilną, równane z ziemią miasta - to obrazy, które miały pozostać tylko koszmarnym wspomnieniem po II wojnie światowej i nigdy nie powrócić. Tymczasem, te rzeczy dzieją się tuż za naszą granicą, na granicy Unii Europejskiej - tu i teraz. Tysiące razy powtarzaliśmy, znając z historii lekcję, jaką dały I czy II wojna światowa: ‘Nigdy więcej’. Tysiące razy wspominaliśmy cytaty autorytetów - że warto być przyzwoitym (Władysław Bartoszewski), że nie można być obojętnym wobec krzywdy słabszych (Marek Edelman). I przyszedł moment próby.

To jest ten moment, kiedy to my musimy reagować. Polskie społeczeństwo zdało ten egzamin w sposób, z którego może być dumne. Nie zostańmy jako biznes w tyle. Większość polskich przedsiębiorców mocno angażuje się w pomoc. Apeluję dziś jednak do międzynarodowego biznesu: nie czekajcie, przyłączajcie się i niech pomoc nie pozostanie zrywem tylko pierwszych tygodni"
mówi Rafał Brzoska

"Dobre decyzje na przyszłość wiążą się często z niższym zyskiem finansowym dzisiaj. Ale tak jak roczne wyniki w Excelu nigdy nie powinny przysłaniać nam pokoleniowego wyzwania kryzysu klimatycznego, tak nie ma dziś czasu na dywagacje, że może Rosjanie zajmą jedną czy drugą linię produkcyjną. Ukraińcy walczą dziś za nas. I trzeba im pomóc. Ta wojna za chwilę może być tutaj. Winston Churchill mówił kiedyś o zwlekającym z decyzją rządzie: ‘Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także’. Bracia, przedsiębiorcy, w Polsce mamy trudną historię, ale wiemy doskonale, co działa w walce ze złem: działa solidarność".

Największy prywatnie ufundowany transport pomocy humanitarnej z Polski na Ukrainę

Trwająca wojna to olbrzymia katastrofa humanitarna, która jest szczególnie dotkliwa na wschodnich terenach napadniętego kraju, gdzie setki tysięcy cywili pozostają nie tylko bez dostępu do prądu, bieżącej wody czy ogrzewania, ale także bez podstawowych produktów spożywczych czy higienicznych. Dlatego to właśnie w ten rejon kierowane są transporty organizowane przez małżeństwo Rafała Brzoski i Omeny Mensah.

Transport, który dociera właśnie na wschód Ukrainy wyjechał z Polski w czwartek, 21 kwietnia, ale ze względów bezpieczeństwa utrzymany był w ścisłej tajemnicy. To największy ufundowany w 100% z prywatnych środków konwój z Polski - 34 wagony, blisko 1000 palet, czyli pół tysiąca ton z produktami spożywczymi oraz środkami opatrunkowymi. Dzięki zaangażowaniu polskich przedsiębiorców, do których zwrócił się Rafał Brzoska, wiele produktów udało się zakupić z upustami lub wręcz po koszcie wytworzenia, niektóre firmy wręcz dokładały do konwoju swoje dary - stąd też nazwa: Konwój Polskich Serc.

Pociąg, który wyruszył ze Śląska, trafi bezpośrednio do władz Charkowa - one rozdysponują towar wśród najbardziej potrzebujących. W konwoju, którego logistykę zorganizowano we współpracy z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych, znajduje się żywność - przede wszystkim konserwy, mąka, ryż, kasza, olej, cukier, makaron, woda, suche pieczywo węglowodanowe, mleko, batony i napoje energetyczne; ale również lekarstwa i środki opatrunkowe, a także śpiwory, pościel i koce.

Na wschód Ukrainy, do Charkowa, dociera właśnie największy prywatnie ufundowany transport z pomocą humanitarną dla ludności cywilnej
Na wschód Ukrainy, do Charkowa, dociera właśnie największy prywatnie ufundowany transport z pomocą humanitarną dla ludności cywilnejmateriał zewnętrzny

Szeroka skala pomocy

"Odpowiedź na pytanie, dlaczego zdecydowaliśmy się na pomoc jest oczywista: bo to naturalne, bo tak trzeba. Decyzję podjęliśmy od razu. Działamy na dwóch polach - z jednej strony, wysyłamy transporty, konwoje z pomocą humanitarną w najbardziej potrzebujące regiony Ukrainy, w rejony niebezpieczne, gdzie mało która pomoc dociera. Biznes Rafała polega na dostarczaniu rzeczy tam, gdzie są potrzebne - i to właśnie się dzieje.

Docieramy na wschód Ukrainy, do Równego, do Charkowa. Ja wraz z moją Fundacją organizuję jednocześnie pomoc z myślą o przyszłości - systemową, długofalową. W Polsce są dziś przecież niemal trzy miliony Ukraińców, głównie kobiet i dzieci. Dostali nieprawdopodobne wsparcie od Polaków na samym początku wojny. Teraz nadszedł czas, by umożliwić naszym gościom zza wschodniej granicy nowy start. Otworzyliśmy w Warszawie centrum edukacyjne, które ma pomóc zarówno kobietom, jak i maluchom, zaadaptować się i urządzić tu życie" - mówi Omenaa Mensah, Prezeska Omenaa Foundation.

***

Zobacz również:

Psi influencerzy. Patrolują okolicę i udzielają się na rzecz zdrowiaAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas