Paluszek i główka...
Jedna trzecia amerykańskich pracowników przyznaje, że posługuje się zmyślonymi wymówkami, żeby nie przyjść do pracy. Tyle samo pracodawców w te wymówki nie wierzy.
32 procent przyznało się do tego, że w ciągu ostatniego roku przynajmniej raz poinformowało szefom, że są chorzy, żeby nie przyjść do pracy, choć tak naprawdę byli zdrowi.
W tej kwestii pracodawcy są raczej łatwowierni. Większość nie wątpi w prawdziwość usprawiedliwień pracowników, choć 35 proc. przyznaje, że sprawdziło... kogoś, kto zadzwonił, mówiąc, że jest chory. Dla 16 procent szefów nieudokumentowany powód nieobecności był przyczyną zwolnienia pracownika.
- Najlepiej być szczerym. Jeśli jest się solidnym pracownikiem i powie się prawdę, szef powinien bez problemu udzielić czasu na załatwienie spraw - radzi przedstawicielka serwisu dla poszukujących pracy CareerBuilder.
Ankietę przeprowadziła wśród prawie 6 tys. pracowników i 3 tys. kierowników firma Harris. Chociaż badania przeprowadzono na Amerykanach, można przypuszczać, że w naszym kraju statystyki wyglądałyby podobnie.