Ewa Minge - niedoszła lekarka, wielbicielka coli i aniołów
Marzyła, by studiować medycynę. Jest uzależniona od coli light. Kolekcjonuje figurki aniołów. Oto kilka ciekawostek, jakie znajdziemy na temat Ewy Minge w książce "Modni. Od Arkadiusa do Zienia". Publikacja portretuje świat polskich projektantów.
Dziennikarka Karolina Sulej z bohaterami swojej książki odbyła godziny rozmów. Wpuścili ją oni do swojego życia zawodowego i prywatnego. Sulej przybliżyła sylwetki takich projektantów, jak np. Gosia Baczyńska, Joanna Klimas, Tomasz Ossoliński - czyli tych, którzy definiują polską modę po 1989 roku. 500-stronnicowa publikacja to bardziej książka do czytania niż oglądania.
W opracowaniu o polskiej modzie nie mogło zabraknąć portretu Ewy Minge. Czego zaskakującego na jej temat możemy się dowiedzieć? Minge marzyła, by studiować medycynę. Chciała robić coś istotnego, chciała by rodzice byli z niej dumni. Nie dostała się jednak na upragniony kierunek. Poszła więc na praktyki do szpitala, żeby zdawać za rok. Nie zagrzała tam długo miejsca.
- Administrowanie pacjentami, reguły, jakimi rządzi się służba zdrowia w Polsce, to było dla mnie zbyt wiele. W medycynie trudno od razu robić rewolucje. Wyrzuciliby mnie - przyznaje. Ostatecznie, została studentką kulturoznawstwa.
Inna ciekawostka - Minge jest uzależniona od coli light. Po ten napój sięga od razu po przebudzeniu. Podczas pracy lubi mieć pod ręką jakieś smakołyki, np. ciasto drożdżowe.