Żołędziowa moda w kuchni
Do portugalskich restauracji i barów wchodzi coraz więcej potraw na bazie żołędzi dębowych. Z produktu tego wyrabia się dziś nad Tagiem i Douro hamburgery, kiełbasy, ciastka, lody, a nawet piwo i gin.
Przed kilkoma dekadami żołędzie uznawane były w Portugalii za jedzenie dla ubogich. Wyrabiano z nich głównie mąkę, z której wypiekano chleb. Często dodawana była ona również do zup.
Gastronomiczny ekspert i hodowca Alfredo Sendim przypomina, że wraz z niedawnym odkryciem zdrowotnych właściwości żołędzi coraz więcej szefów kuchni i osób indywidualnych sięga w Portugalii po żołędzie jako składnik potraw.
- Brałem udział w prowadzonych przez uniwersytet w Porto badaniach dotyczących zdrowotnych właściwości żołędzi. Wykazały one m.in. że surowiec ten ma duży potencjał w leczeniu schorzeń degeneracyjnych, takich jak np. choroba Alzheimera - stwierdził Sendim.
Także dietetycy pochwalają coraz powszechniejsze używanie żołędzi w portugalskiej kuchni. Wskazują, że są one wartościowym produktem dla zdrowia człowieka z uwagi na fakt, że nie zawierają glutenu i mają wysokie właściwości antyutleniające.
Z kolei lizbońska ekonomistka Ana Silva wskazuje na szybkie rozprzestrzenianie się zastosowania żołędzi dębowych w kuchni, szczególnie w lokalach "z wyższej półki" cenowej.
- W ostatnich miesiącach w Portugalii panuje moda na jogurty i czekoladki żołędziowe, a także na hamburgery, kiełbasę, piwo i lody z tego surowca. Z żołędzi wyrabia się dziś nawet gin - powiedziała PAP Life Ana Silva.
Z żołędzi coraz częściej przygotowuje się w Portugalii także kawę, ciasta, deserowe paszteciki, a także cukierki.
Wprawdzie przed wiekami jedzenie żołędzi uchodziło w Portugalii za konsumpcję żywności dla biednych, choć "niezwyciężonych ludzi", to w ostatnich dekadach rzadko gościło w gastronomii, a już w placówkach zbiorowego żywienia pojawiało się okazjonalnie. Żołędzie uważane były przez większość Portugalczyków za pokarm dla trzody chlewnej.
Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP Life)