Gdy brakuje pieniędzy na raty
Kłopoty ze spłatą kredytu mogą zdarzyć się każdemu.
Przeczytaj umowę kredytową. Dzięki temu dowiesz się, ile masz czasu na znalezienie rozwiązania i co cię czeka, jeśli nie będziesz spłacać rat.
Zrób naradę rodzinną. Zapytaj, czy ktoś ma oszczędności, które mógłby ci pożyczyć. Zastanówcie się, czy możecie coś sprzedać, by zapłacić chociaż kilka rat.
Zbierz dokumenty świadczące o tym, że wpadłaś w tarapaty nie z własnej winy np. wypowiedzenie umowy o pracę, zaświadczenie o chorobie. Oblicz wysokość raty, którą będziesz teraz w stanie płacić. W banku mogą cię o to zapytać.
Powiadom bank o kłopotach. Nie odkładaj rozmowy na później, nie czekaj, aż sam upomni się o pieniądze! Jeżeli już zalegasz z ratami, nie lekceważ monitów. Stawiaj się na każde wezwanie! Im dłużej będziesz zwlekać, tym trudniej będzie ci wynegocjować nowe, korzystniejsze warunki spłaty zadłużenia - dla banku staniesz się bowiem niewiarygodna.
Przygotuj się do negocjacji. Nie licz na to, że bank sam zaoferuje ci wyjście z kłopotów finansowych. To ty powinnaś zaproponować rozwiązanie korzystne zarówno dla ciebie jak i banku.
Siedem możliwości, o które możesz walczyć
1. Poproś o wakacje kredytowe, czyli zawieszenie spłaty kredytu na jakiś czas. To dobre rozwiązanie, gdy wiesz, że twoje problemy będą krótkotrwałe (np. straciłaś pracę, ale wkrótce podejmiesz inną). Niezapłacone raty zostaną doliczone wtedy do kredytu. Możesz też poprosić o umożliwienie spłaty przez kilka miesięcy samych rat kapitałowych (odsetki są doliczane do kredytu i spłaciłabyś je później) lub tylko samych odsetek. Jeżeli skorzystasz z tych rozwiązań, pamiętaj, że po wakacjach kredytowych wysokość rat trochę wzrośnie. Uwaga! Wnioski o takie przywileje trzeba złożyć przed terminem spłaty kolejnej raty, a więc gdy dopiero przewidujesz kłopoty, a nie gdy je masz.
2. Zawalcz o obniżenie rat przez wydłużenie okresu spłaty kredytu. To dobre wyjście awaryjne w sytuacji, gdy twoje dochody znacznie zmalały. Gdy kredyt jest rozłożony na kilka lat dłużej, rata może być wyraźnie niższa. Wybierając to wyjście, pamiętaj, że całkowity koszt kredytu wzrośnie (bo za dodatkowe lata trzeba zapłacić odsetki). Czasem jednak lepiej zdecydować się na taki krok, niż ryzykować, że nie wywiążesz się z umowy. Uwaga! Jeśli ustalisz z bankiem nowy harmonogram spłat, bezwzględnie się go trzymaj. Gdy znowu zaczniesz zalegać ze spłatą rat, bank może zażądać zwrotu całego długu.
3. Zamień stary kredyt na nowy, przyznawany na korzystniejszych warunkach. Warto to zrobić, jeśli brałaś kredyt wtedy, kiedy oprocentowanie i marże były wyższe. Ten tzw. kredyt refinansowy jest przyznawany głównie na spłatę kredytu hipotecznego. Uwaga! Za każdą zmianę w umowie kredytowej lub zawarcie nowej bank pobiera opłaty. Dlatego pytaj o koszty! Może się okazać, że są bardzo wysokie i cała operacja jest nieopłacalna.
4. Zastąp kilka kredytów jednym, tzw. konsolidacyjnym o niższym oprocentowaniu i racie. Warto o tym pomyśleć, gdy masz np. kredyty różnie oprocentowane: np. hipoteczny, samochodowy i na kartach kredytowych. Jeżeli kredyt konsolidacyjny jest dodatkowo zabezpieczony hipoteką, jego oprocentowanie może być dwa, a nawet trzy razy niższe niż kredytu np. gotówkowego. Poza tym, można go wziąć na wiele lat, co dodatkowo obniża miesięczne wydatki.
5. Zastaw mieszkanie lub działkę. Pożyczka hipoteczna jest jednym z najtańszych rodzajów zadłużenia. Zastanów się więc, czy nie warto zamienić drogich kredytów gotówkowych i tych z kart kredytowych na jedną pożyczkę hipoteczną.
6. Zwiększ swój kredyt hipoteczny. Od lat sumiennie spłacasz kredyt hipoteczny, ale narobiłaś też "drogich długów" np. gotówkowych. Może bank zgodzi się na powiększenie kredytu hipotecznego (wartość nieruchomości wzrosła!). Spłacisz wtedy "drogie długi" np. na kartach.
7. Zaproponuj bankowi tzw. przystąpienie do długu osoby trzeciej. To dobre wyjście, gdy bank żąda od ciebie dodatkowego zabezpieczenia spłaty kredytu, a nie masz niczego cennego. Jeżeli znajdziesz osobę, która zagwarantuje, że w razie twoich kłopotów, spłaci za ciebie kredyt, bank na pewno powstrzyma się od egzekucji długu.
8. Zajrzyj na stronę www.kupfranki.pl. Zrzesza ona osoby, które walczą o obniżenie kosztów kredytów we frankach szwajcarskich. Duża grupa ma większe szanse, że coś wywalczy.
Jeśli się nie uda
Jeżeli negocjacje z bankiem zakończą się fiaskiem sprzedaj swój majątek np. mieszkanie lub samochód. Nie czekaj aż zrobi to za ciebie komornik wysłany przez bank! Wiąże się to bowiem z dodatkowymi, bardzo wysokimi kosztami. Poza tym komornik może zlicytować twój majątek za cenę niższą od rynkowej. Jeżeli zdecydujesz się na taki krok, koniecznie powiadom o tym bank. Wystąp do niego z wnioskiem o zawieszenie spłaty kredytu na czas sfinalizowania transakcji albo o nienaliczanie odsetek za opóźnienie. Dzięki temu twoje zadłużenie nie będzie rosło w zastraszającym tempie.
Gdy wiesz, że mimo sprzedaży majątku, nie poradzisz sobie ze spłatą długów, możesz ogłosić bankructwo. Pozwala na to ustawa o upadłości konsumenckiej, która weszła w życie 31 marca br. Możesz z niej skorzystać jednak tylko wtedy, gdy stałaś się niewypłacalna z powodu wyjątkowych i niezależnych od siebie okoliczności np. zachorowałaś i nie możesz pracować lub firma, w której pracowałaś, przestała istnieć. Na pewno nie masz jednak co liczyć na ogłoszenie upadłości, gdy sama zwolniłaś się z pracy lub zaciągnęłaś kolejne kredyty, mimo że nie stać cię było na spłatę poprzednich.
Wniosek o upadłość musisz złożyć osobiście, w sądzie rejonowym właściwym dla twojego miejsca zameldowania (opłata wynosi 200 zł). Nie może tego zrobić za ciebie bank, któremu jesteś winna pieniądze ani np. poręczyciel, który spłaca twój kredyt. Gdy sąd ogłosi twoją upadłość, bank nie będzie już mógł naliczać ci żadnych karnych odsetek.
Niestety cena za to jest wysoka. Wyznaczony przez sąd syndyk spisze wszystko, co masz wartościowego (w tym mieszkanie!), i wystawi na licytację. Z uzyskanych pieniędzy spłaci twoje długi. Jeżeli środków nie wystarczy, sąd ustali plan spłaty pozostałych zobowiązań. W tym czasie nie będziesz mogła brać żadnych kredytów, ani robić zakupów na raty. Wyznaczone przez sąd sumy będziesz spłacać najwyżej przez 5 lat. Jeśli się z tego wywiążesz, ale nadal będziesz mieć długi, sąd wyda postanowienie o ich umorzeniu.
Zdaniem eksperta
Katarzyna Marczyńska Arbiter Bankowy przy Związku Banków Polskich
Rozmawiajmy z bankiem
Pamiętajmy, że bankowi zależy na odzyskaniu pożyczonych nam pieniędzy a nie na tym, by np. zająć naszą nieruchomość. To ostateczność, dość uciążliwa i kosztowana. Nie łudźmy się jednak, że dług zostanie darowany. Jeśli będziemy unikać rozmowy z bankiem, czekają nas kłopoty. Bank zacznie naliczać karne odsetki, a potem wypowie umowę kredytu. Dług stanie się wtedy "natychmiast wymagalny", czyli trzeba będzie spłacić go w całości. Natychmiast. Gdy tego nie zrobimy, bank wystąpi na drogę sądową i zażąda egzekucji komorniczej. To nie wszystko. Informacja o tym trafi do Biura Informacji Kredytowej i rejestru Międzybankowej Informacji Gospodarczej przy ZBP. A to oznacza, że o kolejnych kredytach lub zakupach na raty będziemy musieli zapomnieć.
Więcej informacji znajdziesz w najnowszym numerze poradnika "Kobieta i życie"