Dorota Bluma – Test Lokówki Philips ProCare (HP8619)
Zapraszam do filmu, w którym przedstawiam test lokówki:
Lokówka Philips ProCare (HP8619) to absolutny strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o dostosowanie do potrzeb każdej kobiety, która pragnie uzyskać idealny skręt włosów. Pierwsze, co rzuca się w oczy po wyjęciu jej z opakowania jest stożkowa "głowica", powleczona materiałem przypominającym zamsz. Przyznam, że było to dla mnie zaskoczeniem (jak sie później okazało - niezwykle pozytywnym). Kolejną cechą, świadczącą o funkcjonalności jest wyświetlacz - bardzo wyraźny i czytelny (nawet dla osób, które nie zaglądały wcześniej do instrukcji obsługi). Na wyświetlaczu, po włączeniu lokówki poprzez przytrzymanie guzika (po uprzednim podłączeniu urządzenia do prądu), pokazuje się temperatura, do której lokówka się nagrzeje (jeśli liczba z wartością temperatury miga) lub do której już jest nagrzana (jeśli liczba z wartością temperatury przestanie migać). W lokówce Philips zaskoczyły mnie jeszcze trzy elementy: producent, by zapobiec spaleniu lub zniszczeniu włosów zastosował coś niezwykłego - przycisk "Curl Ready" (tł. Lok Gotowy) sygnalizuje efektem dźwiękowym kiedy nasz lok jest dostatecznie zakręcony. Dodatkowo w lokówce można ustawić czas sygnalizowania (5, 8 lub 10 sekund), w zależności od grubości pasm, jakie poddajemy kręceniu i tego, jak mocnego skrętu loków oczekujemy! Jest także przycisk "kluczyka", którym (podobnie jak klawiaturę w telefonie komórkowym) poprzez kilkusekundowe naduszenie go, można zablokować panel ze wszystkimi przyciskami. Jest to bardzo pomocne i już nie trzeba na nie uważać podczas kręcenia włosów! Muszę też wrócić na chwilę do samej "głowicy" urządzenia. Tak jak już wspomniałam, bardzo zaskoczył mnie materiał, jakim jest powleczona. Podczas pierwszego użytkowania, przy lokówce nagrzanej do 180 st. C, okazało się, że mogę bez problemu i lęku o oparzenie zawijać włosy na stożek. Niestety przy korzystaniu z innej lokówki znanej firmy, uniknięcie oparzenia nie było takie łatwe, mimo dołączonej rękawiczki ochronnej, dlatego też lokówka Philips ProCare jest od dziś moim numerem jeden! Co więcej, dzięki tym wszystkim funkcjom i zabezpieczeniom, tworzenie loków idzie mi znacznie szybciej i w kilka minut mogę wyczarować fryzurę na wyjście. Ogólnie rzecz biorąc, jest to najbezpieczniejsza i najprzyjemniejsza w użytkowaniu lokówka, jaką miałam okazję wypróbować na swoich włosach. Na pewno zostanie ze mną na zawsze i chętnie polecę ją znajomym. Polecam także i Wam, nie pożałujecie :)
Dorota Bluma – Test Lokówki Philips ProCare
Pozdrawiam,
Dorota Bluma