6 maja 1981 roku ludzie zgromadzeni na sali sądowej w Lubece poderwali się z miejsc, słysząc huk wystrzału. Potem następny i następny. Zrozpaczona Marianne Bachmeier ostatecznie osiem razy pociągnęła za spust, zabijając na miejscu mężczyznę oskarżonego o brutalne zabójstwo jej córeczki. Niemiecki naród zatrzymał się, sparaliżowany szokiem.