Danny Lloyd - talent niewykorzystany?

Danny Lloyd nie miał jeszcze siedmiu lat, gdy na castingu pokonał pięć tysięcy kandydatów, dzięki czemu wystąpił w kultowym horrorze Stanley’a Kubricka „Lśnienie”, u boku samego Jacka Nicholsona. Widzowie na całym świecie zachwycili się malcem, który nie tylko wyglądał niczym cherubin, ale też zagrał jak z nut.

article cover

Danny Lloyd - talent niewykorzystany?

Dziś ten 47-letni mężczyzna nie ma nic wspólnego z branżą filmową i pilnie strzeże swojej prywatności. Wiadomo, że wykłada biologię na jednej z uczelni w amerykańskim stanie Kentucky, ożenił się i doczekał czwórki dzieci.
Sam film, jak wiadomo, w ogóle się nie zestarzał, wręcz przeciwnie – pokrył się patyną, a kreację najmłodszego aktora z obsady nawet dziś opisuje się jako „dojrzałą, poważną i skupioną”. Dwa lata później Danny pojawił się jeszcze w telewizyjnej produkcji "Will: The Autobiography of G. Gordon Liddy", po czym zniknął z ekranów, zarówno tych mniejszych, jak i większych.
Nawet krytycy, którzy (początkowo) dosłownie zmiażdżyli film, byli pod wrażeniem gry Lloyda i wskazywali na jego talent do niewerbalnego przekazywania złożonych emocji. Co ciekawe, dzięki zabiegom reżysera chłopczyk podczas trwania zdjęć podobno nie podejrzewał nawet, że występuje w filmie grozy. W tym kontekście szczególne brawa należą mu się za wszystkie sceny, w których przekonująco odgrywał przerażenie. Podobno powiedziano mu, że gra w produkcji opowiadającej o rodzinie mieszkającej w hotelu. Po prostu. Cóż, kilka szczegółów pominięto.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas
{CMS: 0}