Mądrość wilków, Elli H. Radinger
Elli H. Radinger opowiada frapujące historie, które jak w soczewce ilustrują tak cenne cechy i wartości jak oddanie rodzinie, zaufanie do bliskich, cierpliwość, zdolności przywódcze, czujność, radzenie sobie z porażkami lub śmiercią. Odsłania zdumiewające i do tej pory nieznane fakty z życia wilków i pokazuje, że wilki byłyby lepszymi ludźmi niż my.
Kochaj rodzinę, troszcz się o tych, których powierzono twojej opiece, nigdy się nie poddawaj, nigdy nie zaniechaj zabawy - oto wilcze zasady. Wilki z pełną empatią troszczą się o starych i chorych, z miłością wychowują dzieci, a w zabawie potrafią zapomnieć o wszystkim. Myślą, marzą, planują, inteligentnie porozumiewają się ze sobą i są bardziej podobne do nas niż może nam się wydawać.
Elli H. Radinger urodziła się w 1951 r. w Wetzlarze (Hesja). Jest dziennikarką i pisarką, której twórczość poświęcona jest wilkom oraz psom. Po maturze przez pięć lat pracowała jako stewardessa, a następnie skończyła studia prawnicze, specjalizując się w prawie lotniczym. Kolejne pięć lat spędziła jako adwokatka, zajmując się jednak inną tematyką, po czym zawiesiła togę na kołku i zaangażowała w wilcze sprawy w pełnym wymiarze czasu jako autorka artykułów fachowych i książek oraz edukatorka. Autorka Mądrości wilków jest obecnie najbardziej renomowaną niemiecką ekspertką w dziedzinie wilków. Swoją ogromną wiedzą dzieli się na wykładach i seminariach oraz w licznych książkach, wśród których znalazły się nawet dwie romantyczne powieści o miłości i wilkach na tle dzikiej przyrody Minnesoty i Montany.
Fragment:
Jak okiem sięgnąć nigdzie wilków nie było, jednak nagle poczułam, że ktoś mnie obserwuje. Ciągle klęczałam na śniegu. Nie najlepsza pozycja, gdy stoi za tobą głodny wilk. W zwolnionym tempie podniosłam się i odwróciłam. Stał tylko parę metrów ode mnie. Wilk szary. Ze zjeżonym futrem na karku, jakby właśnie przebiegł przez pole elektryczne, i nastroszonymi uszami mierzył mnie wzrokiem, przechyliwszy lekko głowę na bok. Nozdrza mu drżały, gdy próbował pochwycić mój zapach, ale wiatr wiał z innego kierunku. Widać było po nim - młodym zwierzęciu - że nie ma pojęcia, kim lub czym jestem. Wstrzymałam oddech. Oczywiście dzikie wilki nie atakują ludzi, ale czy ten wilk o tym wiedział?
Był głodny, a między nim a jego ciężko zdobytym pożywieniem stałam tylko ja.
- Hej, wilku! - Czy to ze mnie wydobyło się to skrzeknięcie?
Zwierzę drgnęło i odskoczyło o krok. Równocześnie na poły uniesiony ogon przycisnął się do brzucha. Ciekawość przerodziła się w strach. Zrobił połowiczny piruet na tylnych łapach i prysnął w las.
Jeszcze dobrą chwilę patrzyłam zafascynowana na drzewa, za którymi zniknął.