Świat bez głowy, Iza Bartosz
Wysoki, przystojny, zawsze w białej koszuli rozpiętej niemal do pasa. Król życia, któremu wszystko przychodzi z łatwością – tak o Januszu Głowackim myśleli ci, którzy go nie znali. Ale przyjaciele wiedzieli, że każda jego książka powstawała w mozole, a ten z pozoru bon vivant był tak naprawdę delikatnym i nieśmiałym mężczyzną. Fascynujący portret pisarza i jego czasów.
Ta książka to wspomnienie o Januszu, które zrodziło się z tęsknoty przyjaciół.
Kazimierz Kutz opowiadając o przyjaźni z Głowackim mówi, że zawsze wydawała mu się wieczna: "Nigdy się ze sobą nie spoufalaliśmy, nie wyobrażam sobie, żeby Głowa mógł mnie dotknąć. Byliśmy po prostu chłopakami z jednej drużyny, szefami gangu. On był pięknym człowiekiem, prawym, przyzwoitym i uczciwym wobec siebie i innych. Bardzo go kochałem".
Daniel Olbrychski wspomina, że Janusz zawsze mówił cicho, jakby przez zaciśnięte wargi i trzeba było być blisko niego, żeby usłyszeć, że coś właśnie "smacznie skomentował“. - On fantastycznie się bawił, umiał żyć pięknie, nie marnował czasu towarzysko. Mówił zawsze w sposób wyważony i celny, tak jakby w myślach najpierw zapisywał co chce powiedzieć i sprawdzał później, jak to będzie brzmiało.
Janusz Zaorski: Głowa w Ameryce był inny niż w Polsce, wyluzowany, uśmiechnięty. Myślałem, że zostanie tam na zawsze. Może jednak tak jest, że słonie na starość ciągnie do znanej doliny? Człowiek robi się sentymentalny i tęskni za przyjaciółmi.
Hanna Bakuła: W liceum przeczytałam opowiadania Janusza i pomyślałam, że to geniusz. Postanowiłam, że wyjdę za niego mąż. Po latach Janusz żartował, że gdyby tylko wiedział, że miałam wobec niego takie plany, na pewno by mi się oświadczył.
Krystyna Kofta: Janusz miał dobre serce. Umiał się przyjaźnić. Wzruszało mnie, gdy opowiadał o swojej matce. Namawiałam go, żeby napisał o niej książkę. Mówiłam mu: jesteś jej to winien. A on kiwał głową. Nie zdążył, ale wiem, że chciał to zrobić.
Premiera: 14.03.2018