Jak fotograf zdobywa zaufanie gwiazd?
Przed obiektywem Alexiego Lubomirskiego stają największe światowe gwiazdy. Aktorki i modelki pozują mu z zaangażowaniem, gdyż umie pozyskać ich zaufanie. W relacjach z nimi wykorzystuje "metodę lustra".
- Mam taką zasadę, że kiedy pojawia się gwiazda (jeśli akurat pracuję z aktorką), znikam. Wszyscy się na nią rzucają, witają. Wolę jej dać trochę oddechu. Gdy już usiądzie przed lustrem do makijażu, wtedy się pojawiam. I tu mam kolejną zasadę - daję sobie pięć minut, żeby ją rozgryźć. Sprawdzić, jaki ma humor, na co ma ochotę, czy jest po rozstaniu, czy może świeżo po imprezie, czy gustuje w sprośnych dowcipach - mówi Lubomirski magazynowi "Esquire".
Zazwyczaj po tych pięciu minutach wie, co robić, żeby gwiazda czuła się najbardziej komfortowo.
- Jeśli jest zakochana, będziemy rozmawiać o miłości, jeśli właśnie urodziła - o dzieciach. Chodzi o to, żeby osoba, którą fotografuję, mi zaufała. Żebym był dla niej lustrem. Tylko wtedy się otworzy, będzie chciała coś z siebie dać. Czysta psychologia - wyjaśnia fotograf.
Lubomirski metodą prób i błędów doszedł do własnego sposobu pracy z ludźmi.
- Kiedy przestałem pracować jako asystent Maria Testino, przez pierwsze miesiące starał się nim stać. Ale on jest ekstrawertykiem, jest pewny siebie, to dusza towarzystwa. A ja wolę obserwować niż zabawiać. Na szczęście w miarę szybko sobie to uzmysłowiłem - wspomina.
Alexi Lubomirski uchodzi za jednego z najlepszych fotografów mody na świecie. Regularnie robi sesje dla "Harper's Bazaar", "Vogue'a" czy "Esquire'a". Pozowały mu Charlize Theron, Beyonce, Nicole Kidman i wiele innych znamienitości. Ma polskie korzenie - jego rodzina ze strony ojca wywodzi się ze słynnego rodu książęcego. Swoją żonę, w której żyłach płynie kubańsko-włoska krew, poślubił na zamku w Wiśniczu.