Jak zachować się w towarzystwie, zgodnie z poradnikiem z XIX w.

Dlaczego brzydkie panie zawsze miały z kim tańczyć, a żony nie przedstawiały nikogo swoim mężom? Poznajcie tajniki XIX-wiecznej etykiety!

Życie towarzyskie w XIX wieku charakteryzował ogromny formalizm
Życie towarzyskie w XIX wieku charakteryzował ogromny formalizmAgnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy

W 1881 roku ukazało się na polskim rynku wydawniczym tłumaczenie książki Alquié Rieupeyroux Louise pt. "Kodeks światowy czyli znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi". Jest to pozycja niezmierne ciekawa, która daje możliwość przyjrzenia się temu, jak kiedyś zachowywano się podczas spotkań towarzyskich. Nie pozostawia ona żadnej wątpliwości, życie towarzyskie w XIX wieku charakteryzował ogromny formalizm. Nawet na siedzenie na krześle był stosowny przepis. A zatem zapraszam do lektury fragmentów:

Zwyczaje są odmienne dla mężczyzn i dla kobiet. Kiedy na przykład przyjętym jest, iż mężczyzna zdejmuje rękawiczkę z ręki lewej, kobieta bez rękawiczek w towarzystwie naraziłaby się na śmieszność.

Młodzieniec składający wizytę, zostawia w przedpokoju paltot, parasol i laskę, a z kapeluszem trzymanym w jednej ręce wchodzi do salonu. Na powitanie podaje lewą rękę a nie prawą, która narazić go może na popełnienie niezgrabnego ruchu.

Wszedłszy do salonu, kieruje się najpierw ku gospodyni domu, pokłoniwszy się jej, oddaje ukłon innym członkom rodziny, a potem osobom które już zna.

Młodzi ludzie powinni zaczekać, aż im ludzie starsi lub poważni stanowiskiem pierwsi podadzą im rękę. Usiadłszy na krześle nie wypada zakładać nogi na nogę, ani rozkładać się wygodnie lub poruszać niespokojnie. Stojąc zaś, strzec się trzeba wkładania rąk do kieszeni, bo jest to pospolitością nie do darowania.

Kiedy potrzeba młodemu człowiekowi mieć wolne ręce, wtedy może kapelusz postawić na ziemi lub pod krzesłem, ale nigdy na łóżku, gdy się przypadkiem znajduje w sypialni. Skoro też zdjął rękawiczki, powinien je znowu nałożyć przed odejściem.

Młodzieży obojga płci strzec się należy wszelkich sprzeczek (czy choćby prostych zaprzeczeń) z osobami starszymi, choćby już przez samo uszanowanie dla ich wieku. Wtedy bowiem, gdy są pewni tryumfu z tego że ich przekonali, ani wiedzą, jak są pożałowania godni.

Skoro się jest zaproszonym do domu, w którym się dotąd nie bywało, oddaje się kartę wizytową.

Zwyczaj wymaga, iżby na balu gospodarz domu i jego synowie przetańczyli raz przynajmniej ze wszystkimi tańczącymi damami. Zwyczaj ten staje się niemal obowiązkiem. Również i młody człowiek zaproszony na bal powinien przede wszystkim tańczyć z gospodynią lub jej córką, a potem dopiero z innymi damami, lecz i teraz najpierw z tymi, w których domu bywa.

Gospodyni wypada postarać się w sposób bardzo delikatny, iżby kobiety nie obdarzone urodą znalazły danserów. Potrzeba im to tak zrobić, iżby i danserów nie zmuszać i tych upośledzonych dam nie urazić.

Damy nie zdejmują nigdy podczas balu (również jak i mężczyźni) rękawiczek, nie trzymają teraz w rękach nic prócz wachlarza i co najwyżej chusteczki, którą ukrywać trzeba, zamiast jak dawniej bywało, ostentacyjnie pokazywać.

Dobrze jest przyzwyczaić się do tańczenia z wachlarzem i chusteczką w ręku, ażeby nie trzeba ich było ciągle szukać po stołkach lub wysyłać za poszukiwaniem swych danserów.

Pospolitością też jest wielką chichotać się ze swym towarzyszem tańca z poza wachlarza lub szeptać. Nie wypada równie tańczyć kilkakrotnie z jednym i tym samym w ciągu wieczoru, chyba że jest to narzeczony lub że się jest w małym kółku.

Kiedy się chce dwie osoby z sobą zapoznać lub jedną drugiej przedstawić, rozsądek i takt nakazują, poradzić się ich przedtem, czy sobie tego życzą. Przedstawia się zawsze młodszą osobę starszej, niższą stanowiskiem wyższej, mężczyznę kobiecie, a nigdy kobiety mężczyźnie, chyba że tym mężczyzną jest jakiś wielki personat lub osoba duchowna.

Zazwyczaj panna nie przedstawia nikogo swoim rodzicom (lubo bywają wyjątki), ani żona mężowi, zwłaszcza gdy chodzi o mężczyzn; mąż przeciwnie przedstawia swej żonie przyjaciół i znajomych.

(Tekst pisany zgodnie ze współczesnymi zasadami ortografii i stylistyki.)

Agnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas