Kleszcze atakują!
Kleszcze w tym roku atakują ze zdwojoną siłą, zwłaszcza że świetnie przetrwały łagodną zimę. Wystarczy nadmienić, że już 184 mieszkańców Lubelszczyzny zapadło na boreliozę po ukąszeniu przez kleszcza.
Te czarne pajęczaki ząbkowanym ryjkiem mocują się w naszym ciele (przeważnie tam, gdzie skóra jest delikatniejsza) tak skutecznie, że nie ma szans, by usunąć "gada" bez urwania mu głowy. Choć, tak naprawdę, usuwanie kleszczy z ciała nie jest zabiegiem trudnym. Najlepiej, przy pomocy pęsety, ująć kleszcza bezpośrednio przy skórze i delikatnie, ale zdecydowanym ruchem, wyciągnąć lub wykręcić go ze skóry. W aptekach dostępne są także specjalne urządzenia do wyjmowania kleszczy. Należy uważać, aby podczas usuwania nie uszkodzić kleszcza tak, aby w naszej skórze nie pozostała jego główka. Nie należy kleszcza zgniatać, przypalać zapałką, smarować tłuszczem ani benzyną. Czynności te powodują, że kleszcz może zwrócić treść pokarmową, co znacznie zwiększa ryzyko przeniesienia drobnoustrojów chorobotwórczych. Po wyjęciu pasożyta, ranę należy przemyć środkiem dezynfekującym, a ręce umyć wodą z mydłem. Miejsce ukłucia należy obserwować przez okres kilku tygodni - gdy pojawi się zaczerwienie lub powiększający się rumień, trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza.
Kleszcze należą do gromady pajęczaków, do której zaliczamy także pająki i roztocza. Wyglądem przypominają małe, czarne pajączki, które wydają się zupełnie nieszkodliwe. W rzeczywistości te niepozorne osobniki, są jednymi z najbardziej niebezpiecznych pasożytów atakujących człowieka. Niektóre osobniki są nosicielami groźnych chorób: zapalenia opon mózgowych oraz boreliozy. Przeciwko tej pierwszej chorobie można się zaszczepić i warto to uczynić, jeśli wybieramy się w tereny zakleszczone, a takimi są lasy.
Gorzej z boreliozą, przeciwko której nie ma szczepionki. Ale choroba wcześnie rozpoznana i leczona prowadzi do wyzdrowienia. Natomiast nie leczona skutkuje uszkodzeniem układu nerwowego, narządów ruchu i serca. Do zachorowania prowadzi jednak stosunkowo niewielki odsetek ukąszeń, gdyż nie każdy kleszcz jest zakażony. Natomiast zainfekowane kleszcze, podczas wysysania krwi, przenoszą wirusy zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, a także bakterie wywołujące boreliozę.
Borelioza jest przewlekłą chorobą bakteryjną, dzielącą się na fazę wczesną i późną. Wywołują ją krętki (Borrelia burgdorferi) przenoszone przez wszystkie postaci kleszczy, dlatego bywa również nazywana krętkowicą kleszczową.
Najwcześniejszym i najczęstszym objawem wczesnej fazy boreliozy jest tzw. "rumień wędrujący" - czerwona plamka w miejscu ukłucia, z której w ciągu kilku (od 3 do 30) dni powstaje szerzące się obwodowo zaczerwienienie o średnicy od kilku do kilkunastu centymetrów. Rumień może powodować świąd i pieczenie, czasem mogą mu towarzyszyć objawy ogólnoustrojowe: gorączka, uczucie zmęczenia, ból głowy, mięśni i stawów oraz powiększenie węzłów chłonnych. Gdy dostrzeżemy powiększający się rumień, trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza!
Leczenie właściwym antybiotykiem prowadzi do całkowitego wyleczenia. Jednak, nierozpoznana i nieleczona borelioza przeradza się w fazę przewlekłą i zagraża licznymi niebezpiecznymi dla zdrowia powikłaniami. Występują wówczas przewlekłe zmiany skórne, ciężkie zmiany zapalne stawów, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie nerwów czaszkowych (zwłaszcza twarzowego), a także zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, mózgu i rdzenia.
Ale u 20 proc. zakażonych nie pojawia się rumień. I wtedy, po co najmniej 6 tygodniach od ugryzienia, należy zrobić badanie na oznakowanie przeciwciał.
W sklepach jest sporo preparatów ochronnych, które jednak działają nie dłużej niż dwie godziny. A zatem ich skuteczność nie jest stuprocentowa. Lepiej więc do lasu odpowiednio się ubrać - założyć czapkę, zakryte buty, długie spodnie i koszulę z długimi rękawami. A po powrocie z lasu należy dokładnie obejrzeć całe ciało. Również po spacerze z psem trzeba obejrzeć skórę swojego pupila. Lecznica dla Małych Zwierząt w Lublinie notuje coraz więcej przypadków pogryzionych zwierząt. Już w tym roku odnotowała 15 zachorowań na babesziozę, groźną chorobę krwi wywołaną przez kleszcze.
Oprac. Św.