Samodzielne zasypianie
Każdego maluszka można nauczyć tej sztuki - przekonuje nasz psycholog Helena Turlejska-Walewska. Oto jej plan działania.
Większość dzieci z wiekiem odkrywa, że spanie wcale nie jest fajne i lepiej spędzić czas na zabawie lub w ramionach mamy. Dlatego głośno protestują, gdy rodzice odkładają je do łóżka. Problemy z wieczornym usypianiem ma ponad 20 procent kilkumiesięcznych smyków i 15 procent dwulatków. Nasz redakcyjny ekspert, psycholog dziecięcy Helena Turlejska-Walewska radzi, co zrobić, by twój maluszek nie znalazł się w grupie małych nocnych buntowników.
Niemowlęta potrzebują bardzo dużo odpoczynku, a ssanie piersi jest dla nich najlepszym "środkiem nasennym", dlatego zazwyczaj nie mają problemów z usypianiem. - Ale nawet takie dzieci warto przyzwyczajać do stałego rytmu dnia, czyli tego, że o określonej porze wędrują do łóżeczka - tłumaczy Helena Turlejska-Walewska.
Codziennej rutynie powinny towarzyszyć wieczorne rytuały. Dzięki nim nawet małe dziecko kojarzy moment układania się do snu z powtarzającymi się czynnościami: kąpielą, masażem (sprawi, że smyk wyciszy się i zrobi się senny) oraz ostatnim wieczornym karmieniem. - Bardzo ważna jest również atmosfera, sprzyjająca spaniu - mówi psycholog. Gdy malec leży pod kołderką, nadchodzi czas na przygaszenie światła, zasłonięcie okien i ciszę nocną: trzeba uspokoić starsze dzieci, wyłączyć telewizor. Wieczorne rytuały sprawdzają się nie tylko u najmłodszych dzieci - lubią je także starsze smyki. Dla rocznego maluszka miłym nawykiem będzie słuchanie kołysanki, czytanie bajeczek lub układanie się do łóżeczka w towarzystwie ulubionego misia.
- Każde dziecko może usypiać samo w łóżeczku bez awantur, trzeba je tylko do tego przyzwyczaić - zapewnia Helena Turlejska-Walewska.
- Wiek smyka nie ma tu znaczenia, ale oczywiście najlepiej zrobić to jak najwcześniej. Inaczej sami wpędzimy się w pułapkę. Znam rodziców, którzy bujają niemowlę w ramionach lub w wózku albo leżą z nim godzinami we własnym łóżku. Wyjątkowo zdesperowani usypiają malca, wożąc go autem! To oczywiście zły pomysł - mówi psycholog. Nowe zwyczaje powinnaś wprowadzać konsekwentnie, ale okazując dziecku miłość i zrozumienie. Odkładanie do łóżka nie może być odbierane przez pociechę jako kara. Miej świadomość, że maluch musi przywyknąć do nowych zwyczajów, a to trwa nawet dwa tygodnie. Dlatego potrzebna ci będzie cierpliwość. Zdecydowanie najlepiej działa stopniowe przyzwyczajanie smyka do nowych zwyczajów. - Chociaż wymaga to więcej czasu i zaangażowania ze strony opiekunów, jest przyjazne dla maluszka - wyjaśnia ekspert. - Podczas takiej nauki rodzice mogą pogłębić relację ze smykiem, a on poczuje się bezpiecznie. Jak działa metoda małych kroków?
Gdy płacze, krzyczy, kręci się, zaśpiewaj mu kołysankę lub potrzymaj za rączkę, ale nie wyjmuj z łóżka. Miną pewnie 2-3 wieczory, zanim malec zacznie zasypiać w ten sposób bez protestów.
Połóż smyka. Sama usiądź z daleka od niego, np. w drugim końcu pokoju, aby cię widział, ale nie mógł do ciebie wyciągać rączek. Gdy smyk usiądzie w łóżku, podejdź, połóż go i powiedz, że bardzo go kochasz, ale teraz jest pora na sen, więc musi grzecznie leżeć. Potem wróć na swoje miejsce. - Zawsze odczekaj chwilę, zanim wstaniesz do dziecka. Czasami może zapłakać, ale po chwili samo się uspokoi - radzi Helena Turlejska-Walewska. - Nie należy jednak czekać z interwencją, aż malec wpadnie w rozpacz. Uczy się wtedy, że tylko naprawdę głośne wołanie przynosi efekt, a pod wpływem emocji się rozbudza - radzi psycholog.
pora byś stopniowo wycofywała się z sypialni, po otuleniu go kołderką. Najpierw stój w drzwiach, potem wyjdź do przedpokoju. Gdy usłyszysz, że dziecko płacze, nie lekceważ tego, bo to znaczy, że niemowlę cię potrzebuje i nie czuje się bezpiecznie. - Inaczej zamiast zaufania nauczy się, że nie warto wołać rodziców, bo i tak nie przyjdą, wyjaśnia Helena Turlejska-Walewska.
Gdy smyk płacze, wejdź, pogłaszcz go i namów, by się spokojnie położył, ale potem opuść pokój. Po około 2 tygodniach brzdąc powinien nauczyć się usypiać bez protestów, nie domagając się twojej asysty. - W metodzie małych kroczków najważniejsza jest konsekwencja. Jeśli smyk zauważy, że może tobą dyrygować, wykorzysta to.
Gdy natomiast zobaczy, że jego protesty nie odnoszą skutku, pogodzi się z tym i zacznie ładnie zasypiać - radzi Helena Turlejska-Walewska. Nauki nie należy rozpoczynać, gdy maluch jest chory, rozdrażniony np. bolesnym ząbkowaniem, jesteśmy tuż po przeprowadzce, narodzinach młodszego rodzeństwa, odstawiamy mu smoczek lub pierś. Jednoczesne wprowadzenie kilku nawyków może stanowić dla małego człowieka za duże obciążenie.