Anna Powierza bała się o przyszłość rodziny
Wielotygodniowa przerwa od pracy spowodowała, że aktorka zaczęła poważnie bać się o własną przyszłość. Brak dotychczasowych dochodów był przyczyną stresu i wewnętrznego niepokoju. Anna Powierza nie wiedziała, w jakim stopniu kryzys spowodowany przez pandemię wpłynie na branżę filmową.
Przyznaje, że jej domowy budżet mógłby nie wytrzymać dłuższego przestoju w branży. Zmniejszenie obostrzeń sprawiło jednak, że aktorka powraca do normalnego trybu życia. Już niedługo rozpocznie zdjęcia do nowych odcinków serialu "Klan" - to napawa ją entuzjazmem.
- Mam nadzieję, że zniesienie zakazów oznacza powolny powrót do normalności. Jednak niepewnie podchodzę do obecnej sytuacji i zawsze mam przy sobie maseczkę, gdy gdzieś wychodzę. Bardzo bym chciała, abyśmy mogli funkcjonować już bez stresu i strachu, że coś złego może przytrafić się nam lub naszym bliskim - mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Anna Powierza.
Tłumaczy, że najbardziej bała się o zdrowie taty i cioci - członków rodziny, którzy ze względu na podeszły wiek znajdowali się w grupie podwyższonego ryzyka. Przyznaje, że dla bezpieczeństwa ograniczyła bezpośredni kontakt z bliskimi i regularnie robiła im zakupy spożywcze.
Dzięki temu miała pewność, że nie opuszczają miejsc zamieszkania, narażając się na zarażenie koronawirusem. Do obaw dotyczących zdrowia i życia najbliższych doszedł także stres spowodowany nagłą przerwą w pracy.
- Podczas pandemii pojawił się we mnie niepokój. Myślałam o tym, co będzie, gdy oszczędności zaczną się kończyć i okaże się, że nie stać mnie, by kupić mojemu dziecku jedzenie. Zawsze staram się myśleć pozytywnie i skupiać na teraźniejszości - nie tworzyć w głowie czarnych scenariuszy. Jednak to poczucie było niszczące - zaznacza aktorka.
Anna Powierza spodziewała się, że zawieszenie działalności instytucji kulturalnych i zamrożenie gospodarki może trwać wiele miesięcy. Perspektywa długiego okresu bez dochodów przerażała ją. Aktorka od kilkunastu lat wciela się w postać Czesi w serialu "Klan". To właśnie ta rola pomogła jej zyskać rozpoznawalność, dlatego Powierza cieszy się, że będzie mogła kontynować swoją przygodę na planie produkcji.
- Martwiłam się, czy "Klan" po zażegnaniu kryzysu nadal będzie emitowany. Stres był ogromny, ponieważ pandemia sprawiła, że nie mogłam szukać żadnej alternatywy. Nie miałam pomysłu, co ze sobą zrobić, ponieważ wszyscy moi potencjalni pracodawcy byli w dokładnie takiej samej sytuacji - także byli bezradni - wspomina.
Powierza tłumaczy, że prowadzi aktywny tryb życia. Wspomina, że początek izolacji okazał się dla niej dużym wyzwaniem, ponieważ nigdy nie przebywała w domowym zamknięciu aż tak długo. Zdaniem aktorki przyszłość wielu instytucji kultury jest niepewna. Dotychczas widownie teatralne wypełniali głównie ludzie starsi. Obecnie mogą oni bać się o swoje zdrowie i, w obawie przed zarażeniem, rezygnować z tego typu rozrywek.
- Kiedy podczas rozmowy telefonicznej usłyszałam, że wracamy na plan zdjęciowy, ogarnęła mnie wielka radość. Poczułam także ulgę, że wreszcie odzyskuję kontrolę nad swoim życiem. Myślę, że niektóre teatry się nie otworzą, bo właścicielom trudno będzie opłacić koszty spektakli. Mam jednak nadzieję, że liczba osób chętnych, by oglądać nas na scenie, będzie wzrastała. Nie wiem jeszcze, czy w czerwcu zagram zaplanowane przedstawienia i czy mój pracodawca zdecyduje się otworzyć teatr - tłumaczy.