Dziwadła z internetu
Kariera i sława są teraz w zasięgu ręki każdego śmiertelnika. Wystarczy włączyć komputer i zaszokować internautów. Nie wierzysz?
"Nawet g... ma więcej naturalności!", "Tak to może się wystroić na wiejską przytupajkę lub zlot idiotów", "Fani Dody to prostackie gnoje" - to tylko część opinii o Dodzie na blogu Katarzyny Szczołek, znanej lepiej jako Sara May. Innych również nie oszczędza: "To tylko młotek. Jakie myśli może przekazać psychol?", pisała o Susan Boyle, gdy cały świat zachwycał się śpiewem Brytyjki. "Jak zadawała się z głąbem, to ma za swoje", skwitowała pobicie Rihanny.
Dzięki takim komentarzom Sara May stała się znana. Z wykształcenia jest pianistką, próbuje śpiewać, nagrała nawet płytę. Ale mało kto usłyszałby o niej, gdyby nie jej chamskie wypowiedzi, chętnie cytowane przez portale.
Jeffrey Steiniger, znany jako Jeffree Star, zdobył rozgłos dzięki portalowi społecznościowemu myspace.com. Od dziecka lubił się wyróżniać. "Malowałem się już w podstawówce", chwali się. Marzył, by być sławnym muzykiem. Postawił na ekscentryczny wizerunek i wysiłek się opłacił. Gdy Jeffree zamieścił na swojej stronie teledysk do swojego utworu z sobą w roli głównej, w ciągu sześciu miesięcy filmik zobaczyło ponad 7 milionów ludzi!
"To mężczyzna czy kobieta?", zastanawiali się na forach. Tak Jeffree zwrócił uwagę przemysłu muzycznego. Dziś jest gwiazda klubów gejowskich.
Emerytowana garderobiana o rubasznym języku znana jest całej Polsce. W 2008 roku jej filmiki o życiu w bloku przy ulicy Szczęśliwej w Warszawie trafiły na stronę internetową tivi.pl. Dowcipna emerytka opowiadała w nich o "podrywach przez frajerów", nieznośnych sąsiadach i niekompetentnym dozorcy.
Pani Basia zaimponowała nawet Szymonowi Majewskiemu, który zatrudnił ją w swoim show.
Teraz słynna emerytka pracuje w Polsat Play, gdzie prowadzi program "Basia blog".
Gracjan Roztocki, cukiernik z krakowskiego hipermarketu, często rozdaje autografy. To dzięki internetowi stał się gwiazdą. Filmiki z nim w roli głównej miały mnóstwo wielbicieli. Piosenka: "Jestem w błotku, bardzo fajnie mi/Gratka w błotku hahaha/Gratka w błotku lalala/Jestem w błotku, bo pasuje mi", którą Gracjan śpiewa, bawiąc się nago w błocie, to świetna próbka jego twórczości.
Niedawno zatrudnił menedżera. "Zadba o mój wizerunek tak, aby ludzie mnie już nie traktowali za idiotę, frajera i głupka", tłumaczy.
Po ukończeniu szkoły teatralnej w Nowym Jorku Mario Armando Lavandeira bezskutecznie próbował zaistnieć jako aktor. Został wiec portierem. Pod koniec 2004 roku Mario z nudów założył blog pod pseudonimem Perez Hilton. Codziennie zamieszczał na nim plotki o gwiazdach. Złośliwie, zabawnie i bardzo krytycznie komentował zachowania sław. W 2005 roku jego blog znany był już w całych Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj na stronę perezhilton.com wchodzi około 10 milionów osób dziennie, a jej autor nie tylko sam stał się gwiazdą, ale też jednym z autorytetów od show-biznesu.
Z jej zdaniem projektanci liczą się podobno tak samo, jak z opinią słynnej naczelnej Vogue'a Anny Wintour! W 2008 roku dwunastolatka założyła blog o modzie. Bawiła się najnowszymi trendami, stylizowała się na znane modelki, korzystając z szafy mamy. I zrobiła furorę. Świat mody zachwycił się wyczuciem stylu Tavi. "Nie było, niestety, żadnego objawienia na środku spożywczaka, na skutek którego zaczęłabym szyć kiecki z torebek foliowych", mówi o swoich początkach.
W 2000 roku Paris Hilton skończyła szkołę średnią i oznajmiła rodzicom, że nie zamierza iść na studia. Postanowiła zostać gwiazdą. Zaczęła bywać na eleganckich przyjęciach, grała trzecioplanowe role w kiepskich filmach. I nic... Furorę zrobiła dopiero jako bohaterka amatorskiej produkcji porno autorstwa jej ówczesnego chłopaka, Ricka Solomona. Film o wymownym tytule "One night in Paris" wyciekł do sieci w 2003 roku i od razu stał się hitem, a Paris, zgodnie z planem, gwiazdą. Zbadano, że dziś jej twarz rozpoznaje ponad trzy miliardy ludzi na świecie!