Ellen DeGeneres została pozwana za żart o piersiach

Agentka nieruchomości twierdzi, że zakpiono z niej podczas "The Ellen DeGeneres Show".

Ellen DeGeneres
Ellen DeGeneresGetty Images

58-letnia prezenterka została pozwana przez Titi Pierce, której firma mająca siedzibę w Georgii została wymieniona podczas show w części nazwanej "What's Wrong With These Ads... and These Signs" (Co jest nie tak z tymi reklamami i tymi znakami).

Titi, która jest agentką nieruchomości, twierdzi, że zakpiono z niej podczas "The Ellen DeGeneres Show", ponieważ prezenterka zmieniła wymowę jej imienia na "titty", co oznacza piersi.

W dokumentach sądowych pozyskanych przez "TMZ" agentka oświadczyła, że przez 35 lat nikt nie popełnił takiego błędu w wymowie, a ona sama została przez to narażona na "stres, wyczerpanie emocjonalne, wstyd, poniżenie, złość i inne problemy".

Oświadczyła również, że podczas show wyświetlono jej numer telefonu, co doprowadziło do tego, że ludzie nękali ją pełnymi drwin telefonami i zostawali wiadomości na poczcie głosowej, gdy uczestniczyła w pogrzebie.

Titi pozwała prezenterkę za "zniesławienie, naruszenie prywatności i postawienie jej w złym świetle, sprzeniewierzenie wizerunku oraz celowe doprowadzenie do wyczerpania emocjonalnego."

Ellen, która jest w związku małżeńskim z Portią di Rossi, wyznała niedawno, iż nie żałuje tego, że nie ma dzieci, ponieważ twierdzi, że wychowywanie ich w centrum uwagi mediów byłoby nie fair.

Powiedziała: - Uważam, że bycie rodzicem w naszym zawodzie jest trudne. Dzieci muszą dzielić się rodzicami z całym światem.

Prezenterka przyznała, że odczuwa to, gdy jest na spacerze ze swoimi siostrzenicami, które denerwują się, gdy muszą dzielić się nią z innymi ludźmi.

Powiedziała: - Gdy jesteśmy razem w miejscu publicznym, a ludzie chcą ze mną porozmawiać, to moje siostrzenice mówią: Dlaczego wszyscy chcą, abyś poświęcała im czas? Dlaczego nie jesteś tylko dla nas?

Wstydliwe zdjęcia gwiazdINTERIA.PL
Ellen DeGeneres
Ellen DeGeneresGetty Images
Bang Showbiz
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas