Goya

W 2005 roku grupa Goya, dowodzona przez wokalistkę Magdaleną Wójcik, obchodziła 10-lecie istnienia. W tym czasie ukazały się trzy płyty - ta ostatnia, "Smak słów", odniosła największy sukces.

fot./ Paweł de Ville
fot./ Paweł de VilleEast News

Emilia Chmielińska, z okazji zdobycia przez Goya Fryderyka, rozmawiała z Magdą Wójcik o tej nagrodzie, historii zespołu, a także o polskim rynku muzycznym. Wokalistka opowiedziała także o najbliższych planach swojego zespołu.

Otrzymaliście Fryderyka w kategorii "Album Roku - Pop", za płytę "Smak słów". Liczyliście na tę nagrodę?

Grono nominowanych do Fryderyków było bardzo mocne i już sam fakt nominacji był dla nas bardzo ważny. My od 10 lat niczego nie dostaliśmy - żadnej nagrody, żadnego wyróżnienia, więc naprawdę nie liczyliśmy na Fryderyka. I to nasze podejście nie wynika z jakiejś szczególnej skromności - tylko rzeczywiście mieliśmy dotychczas sporo wzlotów, sporo upadków.

Później były chwile sukcesów, po których znowu następowały jakieś momenty lekkiego zwątpienia, ale cały czas wierzyliśmy w to, co robimy i dlatego tak się cieszymy, że za tę konsekwencję zostaliśmy docenieni. To bardzo wyjątkowa sytuacja dla nas.

Płyta "Smak słów" okazała się wreszcie sukcesem. Jak go przyjęliście?

Ja cały czas nie mogę w to wszystko uwierzyć. Od płyty "Smak słów", która właściwie stała się dla nas przełomem, żyjemy tak trochę jak w półśnie. Niesamowite jest dla nas duże zainteresowanie ze strony słuchaczy, to że właśnie oni docenili tę płytę - to dla nas było najważniejsze.

Jednak najmilszą konsekwencją tych wszystkich zdarzeń jest to, że jesteśmy zapraszani na koncerty, że możemy się pokazywać. W czasach, kiedy zainteresowanie zespołem było mniejsze, tych koncertów też było mniej. Bardzo nad tym ubolewaliśmy - bo to jest najfajniejsza część w tej pracy, którą wykonujemy.

Dlatego teraz cały czas jesteśmy- tak jak powiedziałam wcześniej - w takim półśnie. Jeszcze nie do końca wierzymy w te wszystkie sytuacje, które się zdarzają - dlatego chyba z każdej rzeczy potrafimy się naprawdę cieszyć. Przeżywaliśmy różne chwile i w tym momencie bardzo się cieszymy z tych wszystkich dobrych rzeczy, które się wokół nas dzieją.

Jakie macie plany na najbliższy czas?

Przede wszystkim będziemy dużo koncertować. Zaczyna się sezon wiosenno-letni, doskonały na koncerty, chociaż i zimą zagraliśmy sporo koncertów, więc bardzo mile nam się zaczął ten rok.

Będzie bardzo pracowicie, ale to jest najprzyjemniejsze - spotkania z naszymi fanami. A w tzw. międzyczasie zaczynamy zbierać materiał na nową płytę.

No właśnie, macie już wizję nowego krążka?

U nas w pierwszej kolejności zawsze skupiamy się na kompozycjach. Najważniejsze dla nas jest to, żeby brzmiały - nawet w prostej formie. Jeśli gitara i wokal są w porządku - to wiemy, że to jest dobra kompozycja. I nad takim podstawowym brzmieniem skupiamy się w pierwszej kolejności. Jednak efekt końcowy będzie zależał od całej aranżacji, oprawy w studio - teraz jeszcze trudno mi powiedzieć, jaka ta płyta będzie.

Myślę, że my nie odejdziemy od stylu, który gramy - czyli od własnych utworów i od tego, o czym piszę na co dzień - czyli cały czas ta sfera uczuciowa jest mi najbliższa i w tym się najlepiej czuję.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas