Jej życie pod Giewontem
Półtora roku temu pojechała pracować do Zakopanego. Teraz ma tu dom.
- Chciałabym mieć dużo dzieci. Ale do tego muszę mieć duży dom. I czas - powiedziała kiedyś. Teraz to życzenie się spełnia, a wszystko, co było jej potrzebne, znalazła tu, w zimowej stolicy Polski.
Jedną decyzją odmieniła swoje życie
Do Zakopanego Magda Schejbal przyjechała przeszło półtora roku temu, by kręcić serial "Szpilki na Giewoncie". Wtedy nie była to prosta decyzja. Rola, którą miała zagrać, była zupełnie inna od męskiej podkomisarz Barbary Storosz z "Kryminalnych", z którą przyzwyczaili się kojarzyć Magdę widzowie. A teraz miała w kobiecych obcisłych kostiumach biegać na 12-centymetrowych szpilkach. Aktorka nie kryje, że przed emisją pierwszego odcinka była sparaliżowana strachem, czy na pewno spodoba się w nowej roli.
Ale przeprowadzka do Zakopanego była też niełatwym przedsięwzięciem życiowym. Magda była wówczas samotną matką z rocznym dzieckiem. Zapewne nie raz przeszło jej przez głowę, czy poradzi sobie w nowym miejscu i czy uda jej się zorganizować tak czas, by ani synek, ani praca nie ucierpieli. Teraz zapewne wie, że obawy były całkowicie zbędne. W jednym z zakopiańskich apartamentowców stworzyła dom, o którym marzyła dla siebie i swoich dzieci. Jest z wzajemnością zakochana w góralu. Jego rodzina stała się jej rodziną. Rodzice Sławomira kochają Ignacego jak własnego wnuka.
Zwolniła tempo. Dobrze jej tak, jak jest
I choć Magda bywa czasem w sprawach zawodowych w Warszawie, w której mieszkała po wyprowadzce z rodzinnego Wrocławia przez kilka lat, ani myśli tu wracać. Życie w stolicy wydaje jej się już za szybkie, za smutne. U siebie w ukochanych górach ma spokój, emocje, wielką góralską rodzinę gotową jej pomóc w każdej chwili, radość i spełnienie.
RB