Małgorzata Pieńkowska opowiedziała o przykrym incydencie
O tym, że gwiazda serialu "M jak miłość" choruje na raka, wiedziała cała Polska. Wielu ludzi wspierało ją w walce z nowotworem, ale byli też tacy, którzy wykazali się zupełnym brakiem empatii. O jednym z takich incydentów Pieńkowska opowiedziała w rozmowie z Agatą Młynarską w najnowszym odcinku instagramowego programu "Agata się kręci".
Małgorzata Pieńkowska zdobyła sympatię milionów Polaków dzięki roli Marii Zduńskiej w serialu "M jak miłość". I właśnie wtedy, gdy stała się popularna i osiągała sukcesy w życiu zawodowym, spadła na nią straszna diagnoza - rak piersi.
W rozmowie z Agatą Młynarską aktorka wyznała, że oprócz bliskich, którzy byli dla niej ogromnym wsparciem, w walce z chorobą bardzo pomogła jej praca w serialu.
"Nikt się tam ze mną specjalnie nie patyczkował. Dzięki temu, że miałam pracę, nie miałam czasu, żeby zajmować się tym, co w 99,9 procentach zajmowało moje myśli" - powiedziała.
Serialowa Maria przyznała też, że nigdy nie lubiła, kiedy się nad nią litowano. "Chciałam być twarda. Ostro reagowałam, kiedy ktoś poruszał przy mnie tematy, których nie chciałam: nowotwór, rak. Do tej pory mi to zostało. Mówię: >>Przepraszam bardzo, proszę przy mnie nie poruszać tych tematów<<. Od razu robi się ciężko, ale trudno. Jestem już w tym wieku, że mam w nosie, czy komuś robi się ciężko, bardziej patrzę, czy mnie nie robi się ciężko" - wyznała.
Chociaż Pieńkowska nie chciała współczucia ani specjalnego traktowania ze względu na swoją chorobę i starała się być twarda, to do dziś wspomina wydarzenie, które ją zabolało.
Aktorka nie miała wtedy włosów i nosiła perukę, ale tylko na planie serialu, poza nim wychodziła z domu jedynie w czapce z daszkiem. Tak wybrała się kiedyś na szkolną wywiadówkę. "Jedna z mam podeszła do mnie, zdjęła mi baseballówkę i powiedziała: >>O Jezu! To pani rzeczywiście nie ma włosów!<< Było przykro" - wyznała Małgorzata Pieńkowska.
Zobacz również: