Małgorzata Rozenek-Majdan o podręczniku do przedmiotu historia i teraźniejszość. „Krzywdzi, szkaluje, poniża”
Podręcznik do nauki nowego przedmiotu o nazwie historia i teraźniejszość budzi duże kontrowersje. Książka – mimo wielu głosów sprzeciwu - została oficjalnie dopuszczona przez Ministerstwo Edukacji do użytku szkolnego. Treści, które można w niej znaleźć, oburzają. Głos w sprawie wybranych fragmentów zabrała Małgorzata Rozenek-Majdan.
Kontrowersyjny podręcznik został dopuszczony do użytku szkolnego
Podręcznik autorstwa historyka i byłego europosła PiS, prof. Wojciecha Roszkowskiego 1 lipca został zatwierdzony przez Ministerstwo Edukacji do użytku szkolnego. Książka od pierwszego września ma służyć uczniom pierwszych klas szkół średnich do nauki nowego przedmiotu o nazwie historia i teraźniejszość.
Jeszcze przed oficjalną decyzją Ministerstwa Edukacji podręcznik wzbudzał duże kontrowersje. Wszystko przez szokujące opisy stosunków pedofilskich jednego z wpływowych polityków Daniela Cohna-Bendita, antyeuropejskie nastawienie autora oraz jego nieprzychylne spojrzenie na feminizm.
Po zatwierdzeniu podręcznika do użytku, głosy sprzeciwu nie milkną. Małgorzata Rozenek-Majdan postanowiła zwrócić uwagę na to, jak książką autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego przedstawia leczenie niepłodności metodą in vitro. "Przekłamuje rzeczywistość, podając za fakty coś, co nie ma z faktami nic wspólnego" - zaznaczyła.
Małgorzata Rozenek-Majdan broni in vitro. Podręcznik uznaje za krzywdzący
Małgorzata Rozenek-Majdan chętnie i często wypowiada się w mediach na temat tego, jak ważny jest dostęp do leczenia niepłodności metodą in vitro. "Od września w szkołach ponadpodstawowych w Polsce nauczany będzie nowy przedmiot - historia i teraźniejszość, który zastąpi wiedzę o społeczeństwie (na poziomie podstawowym). Autor podręcznika uderza w nim w dzieci, poczęte w procesie leczenia niepłodności metodą in vitro. Dzieci KOCHANE i długo wyczekiwane przez swoich rodziców" - zaznaczyła na początku wpisu.
Co się między innymi dzieje, wg autora? Przede wszystkim to, że lansowany obecnie, inkluzywny model rodziny zakłada przywodzenie na świat dzieci w oderwaniu od naturalnego związku kobiety i mężczyzny, najchętniej w laboratorium, a sferę płodności traktuje się obecnie jako obszar produkcji ludzi, czy jak mówi autor wprost "hodowli".
"W tekście podręcznika autor stawia także pytania zasadnicze: "Kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'?" - dodała gwiazda.
W dalszej części wpisu Małgorzata Rozenek-Majdan poruszyła temat niepłodności i sposobów jej leczenia. "Niepłodność jest chorobą cywilizacyjną, która postępuje. Obecnie wg szacunków Polskiego Towarzystwa Medycyny i Rozrodu boryka się z nią niemalże 1,5 miliona par - prognozy są nieubłagane, w kolejnych latach będzie ich jeszcze więcej. To oznacza, że będzie jeszcze więcej realnych ludzi, potrzebujących leczenia za pomocą różnych metod, w tym często najskuteczniejszej metody - in vitro" - napisała gwiazda.
Małgorzata Rozenek-Majdan nie kryła rozgoryczenia i złości. "Treść podręcznika, która ma trafić do polskich szkół krzywdzi, powiedzmy to wprost; KRZYWDZI, SZKALUJE, PONIŻA...dzieci, rodziców, ich rodziny i przyjaciół" - podkreśliła pod koniec wpisu.
Przekłamuje rzeczywistość, podając za fakty coś, co nie ma z faktami nic wspólnego. Ma więc do czynienia więcej z niewyszukaną publicystyką, aniżeli treścią do nauczania historii i teraźniejszości
Internauci w komentarzach pod najnowszym postem Małgorzaty Rozenek-Majdan gratulują jej odwagi. Zdecydowana większość osób podziela jej zdanie na temat leczenia niepłodności metodą in vitro. Użytkownicy Instagrama również uznają fragmenty podręcznika za karygodne. " Jak można tak dzielić ludzi, takie coś powiedzieć o dzieciach... kiedy ta farsa się skończy" - pytają.
***
Zobacz również: