Męski striptiz

Symbol seksu? Tak. Wzorowy ojciec trzech córek, w tym jednej adoptowanej? Tak. Wyzwolony aktor z lekką skłonnością do ekshibicjonizmu? Tak. Wydaje się, że można powiedzieć o nim wszystko. A co Ewan McGregor, gwiazda najnowszego filmu Woody´ego Allena Sen Kasandry, powiedział sam o sobie? Gdy gram nago, wszyscy spuszczają wzrok, a ja świetnie się bawię. Brak pruderii daje mi przewagę nad innymi.

article cover
AFP

Twój STYL: Masz kompleksy?

Ewan McGregor: Słucham?

TS: Czy jest coś, czego w swoim życiu nie lubisz? Wybitni reżyserzy chcą z tobą pracować, fani czekają naje filmy, a kobiety za Tobą szaleją. Szukam skazy na tym idealnym wizerunku.

Ewan McGregor: Być może na zewnątrz tak to wszystko wspaniale wygląda, ale zapewniam cię, że jetem najnormalniejszym facetem, który ma wiele wątpliwości i kompleksów.

TS: Na przykład?

Ewan McGregor: No, jestem... za niski jak na filmowego amanta. Dlatego nie dostałem roli Bonda, na czym skorzystał Daniel Craig. Nie, nie żartuję! Długo nie wierzyłem w siebie, wydawało mi się, że jestem okropnym aktorem. Najgorsze przyszło wraz ze sławą po Gwiezdnych wojnach. Sukces po prostu mnie przerósł. Zacząłem pić. To mnie rozluźniało przed spotkaniami z prasą i tłumami fanów. Teraz dojrzałem, nauczyłem się dystansu. I nie żałuję już, że zagrałem rycerza Jedi, zwłaszcza gdy mogę obejrzeć gwiezdną sagę razem z moimi córeczkami: 12-letnią Clarą Mathildą i 17- letnią Esther Rose.

TS: Mimo że oglądasz filmy z własnymi dziećmi, nie masz problemu zbieranymi scenami?

Ewan McGregor: Gdybym miał opory przed rozbieraniem się przed kamerą czy scenami erotycznymi, to musiałbym się poważnie zastanowić, czy aktorstwo jest dla mnie. Ten zawód nieustannie wymaga przekraczania siebie, własnych lęków, ograniczeń, wstydu. Zabawne, że ta nagość na planie, wszystko jedno czy były to role w Młodym Adamie, Trainspotting, czy The Pillow Book, zawsze była większym problemem dla innych ludzi. Wszyscy spuszczali wzrok, a ja świetnie się bawiłem. Wiesz, brak pruderii daje mi niesamowite poczucie przewagi nad innymi.

TS: Czy aby nie przemawia przez Ciebie ekshibicjonista?

Ewan McGregor: (śmiech!) Kino to rodzaj podglądactwa. Gdybym rozebrał się na ulicy, w centrum miasta, to zostałbym aresztowany, a gdy robię to przed kamerą, to jeszcze mi za to płacą. Gdy po raz pierwszy spotkałem się z Peterem Greenawayem, zadał mi tylko kilka pytań. Czy jestem gotów grać nago, czy zgadzam się na odsłonięcie każdej części ciała oraz czy mogę symulować seks z kobietą i mężczyzną? Odpowiedziałem twierdząco na każde z tych pytań jako jedyny aktor, którego Peter zaprosił tego dnia na spotkanie. No i dostałem rolę w The Pillow Book, w której wystąpiłem w kostiumie złożonym z chińskich znaków namalowanych na gołym ciele.

TS: Pamiętam scenę namiętnego pocałunku z Jonathanem Rhys Meyersem w Idolu. Zastanawiam się, czy Twoja otwarta postawa wobec seksu i nagości to zasługa Twoich rodziców.

Ewan McGregor: Oboje rodzice byli nauczycielami. Ale nigdy mnie do niczego nie zmuszali. Jako nastolatek zrozumiałem, że skoro mi ufają, to nie mogę ich zawieść. Gdy miałem 16 lat, mama oświadczyła, że mogę rzucić szkołę i rozpocząć pracę w Perth Reperatory Theatre, blisko mojego domu, a potem zapisać się na kursy aktorstwa. Widziała po prostu, jak bardzo tego pragnę. Podziwiam jej odwagę. Musiała bardzo we mnie wierzyć. Ojciec również twierdził, że człowiek, który nie może robić tego, co kocha, nie będzie szczęśliwy. Dziś nie przeszkadza mu nawet, że grywam nago.

TS: A to że malujesz się poza planem i reklamujesz kosmetyki?

Ewan McGregor: A niby dlaczego? Po filmie Idol, gdzie zagrałem gwiazdę rocka, odkryłem przyjemność malowania paznokci i podkreślania oczu. Nie, nie jestem w związku z tym gejem ani transwestytą. Co do kosmetyków, to zdecydowałem się reklamować zapach Davidoff Adventure, bo jego nazwa pasuje do mojej podróżniczej pasji. Jak wiesz, od kilku lat podróżuję po świecie na motocyklu z moim przyjacielem Charleyem Boormanem.

TS: A więc jesteś nie tylko wypielęgnowanym narcyzem. Jak zaczęły się Twoje niebezpieczne męskie przygody?

Ewan McGregor: Jako ośmioletni chłopiec złożyłem z kolegą rower z kilku używanych części. Frajda była wielka. Uwielbiałem po szkole wyrwać się na drogę, poczuć pęd wiatru. Ale prawdziwe poczucie wolności dały mi dopiero motocykle. Po nakręceniu Dużej ryby w Alabamie pojechałem na swoim harleyu-davidsonie wprost z planu do Los Angeles. Kiedy poznałem aktora Charleya Boormana, jeszcze większego motocyklowego świra niż ja, wiedziałem już, że dopiero teraz zacznie się moja prawdziwa przygoda. No i wyruszyliśmy na naszych potężnych bmw w podróż dookoła świata: z Londynu do Nowego Jorku przez całą Europę, Kazachstan, Rosję, Mongolię. Z Rosji dostaliśmy się samolotem na Alaskę, a stamtąd do Kanady i USA. W ciągu czterech miesięcy pokonaliśmy ponad 32 tysiące kilometrów.

TS: Co poza zastrzykiem adrenaliny dają Ci takie wyprawy?

Ewan McGregor: Ekscytuje mnie możliwość rozbicia namiotu gdziekolwiek i przyjrzenia się z bliska życiu spotykanych po drodze ludzi. Nawet gdy, jak w Mongolii, muszę zjeść z koczownikami kolację, podczas której serwowane są bycze jądra. Któregoś dnia na Ukrainie wstąpiłem na drinka do małego baru i w tym samym czasie jakiś rosyjski mafioso postanowił się zabawić, strzelając do mnie i innych klientów. Jak widać, przeżyłem... Z każdej wyprawy przywozimy tysiące zdjęć oraz filmy dokumentalne. Zależy mi na tym, by te reportaże zwróciły uwagę bogatych państw Europy i Ameryki Północnej na problem ubóstwa w krajach Trzeciego Świata.

TS: Podczas jednej z wypraw zyskałeś trzecią córkę...

Ewan McGregor: W Mongolii odwiedziłem jeden z tamtejszych sierocińców. Straszne warunki! Wiele dzieci nie ma szans, by dożyć pełnoletności. Adopcje zagraniczne mogłyby uratować im życie, ale rzadko do nich dochodzi, bo prawo mongolskie jest bardzo restrykcyjne. Można jednak finansowo wspierać dziecko, opłacać jego edukację. Ja właśnie sposób, po naradzie z żoną, zdecydowałem się "adoptować" trzyletnią sierotę, dziewczynkę o imieniu Jamiyantsetseg.

TS: Właśnie, żona... Chyba trudno się z Tobą żyje...

Ewan McGregor: Myślisz, że Eva jest o mnie zazdrosna? Jesteśmy ze sobą od 13 lat i mamy wspaniałe dzieci. To mało, a więź, jaka nas łączy, jest na tyle silna i głęboka, że możemy sobie ufać. Dajemy sobie nawzajem wiele swobody. Eva, która jest scenografem, kocha swoją pracę. Ma własne grono przyjaciół, o których też mógłbym być zazdrosny, bo jest piękną i elegancką kobietą, Francuzką na dodatek! Może dlatego jest nam ze sobą dobrze, że nie dusimy się w związku, który ogranicza? Zresztą Eva wie, że rodzina jest dla mnie najważniejsza. Kiedy Esther zachorowała, wsiadłem do samolotu i przyleciałem z Nowego Jorku do Londynu, gdzie mieszkamy, by zaopiekować się małą. Czasami żona uczestniczy w moich wyprawach. W zeszłym roku spotkaliśmy się nad jeziorem Malawi i pojechaliśmy stamtąd na motocyklach do Ugandy. Odwiedziliśmy założony przez UNICEF obóz dla dzieci, które wcześniej były szkolone na żołnierzy. Eva była zszokowana spotkaniem z sześciolatkami, które nauczono zabijać.

TS: Jak zmieniło was to doświad­czenie?

Ewan McGregor: Po powrocie z Afryki uświadomiliśmy sobie, że żyjemy w jakiejś absurdalnej rzeczywistości. Uderzyła nas nadopiekuńczość zachodniego państwa.

Myślę o wszechobecnych kamerach, mandatach za wjazdy do centrów miast, środkach bezpieczeństwa. W Afryce ludzie żyją prostym życiem i potrafią cieszyć się drobiazgami. Są szczęśliwsi niż zamożni i cywilizowani Europejczycy. Hollywood też mnie nie pociąga! To jest miejsce, które zabija myślenie i rozleniwia.

TS: Mówisz, że nie zależy Ci na sławie, a jednak jesteś tak popularny, że Twoja twarz zdobi amerykańskie znaczki pocztowe.

Ewan McGregor: W Ameryce wypuszczono całą serię znaczków upamiętniających Gwiezdne wojny. Dla mnie to już zamknięty etap. Bardziej sobie cenię współpracę z twórcami kina artystycznego, Timem Burtonem, czy Peterem Greenawayem. I przestaję wierzyć, że ktoś taki jak Woody Allen znów kiedyś do mnie zadzwoni.

TS: Tak jak zadzwonił z propozycją roli w Śnie Kasandry?

Ewan McGregor: Nie miałem pojęcia, co to za film, ale kiedy dzwoni Allen, żaden aktor się nie waha. Pojechałem do Nowego Jorku. Przyjął mnie w studiu montażowym, w którym "przycinał" wszystkie swoje filmy od 1970 roku, pełnym starych płyt jazzowych. Spotkanie trwało może trzy minuty... Popatrzył na mnie i powiedział, że rozpoczyna zdjęcia do nowego filmu. Następnego dnia przysłał mi scenariusz.

TS: Nie żałowałeś, że to nie jest komedia?

Ewan McGregor: Nie, lubię różne gatunki jego filmów. Zarówno Purpurową różę z Kairu jak i Słodkiego drania. Zresztą Sen Kasandry zaczyna się jak niewinna komedia o dwóch mężczyznach, z których jeden marzy o otwarciu własnego hotelu, a drugi o spłaceniu długów zaciągniętych podczas gry w karty. Obaj potrzebują pieniędzy. Obaj także staną przed etycznym dylematem. Popełniając zbrodnię, przekroczą granicę, spoza której nie ma powrotu. Na festiwalu w Wenecji dziennikarze pytali reżysera, czy jest to nawiązanie do greckiej tragedii, czy do biblijnego mitu o Kainie i Ablu. Dla mnie to rodzaj współczesnego moralitetu o chciwości. Ciekawy jest też temat braterstwa, dość rzadko wykorzystywany w kinie. Sam mam starszego brata Colina, który jest pilotem RAF-u. Wiele byłbym gotów dla niego poświęcić, kocham go. Ale czy dla niego zaszkodziłbym sobie? Nie wiem.

Rozmawiała Mariola Wiktor

Ewan McGregor

Ewan McGregor
Ewan McGregor i Charlie Boorman podczas podróży motocyklowej w Afryce.
Ewan McGregor i Charlie Boorman podczas podróży motocyklowej w Afryce.
Colin Farrell i Ewan McGregor. Prapremiera filmu Sen Kasandry miała miejsce podczas festiwalu w Wenecji.
+4
Twój Styl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas