Tori Amos: Chcę pobudzić ludzi do myślenia

W październiku 2002 r. ukazała się kolejna płyta amerykańskiej wokalistki Tori Amos zatytułowana "Scarlet's Walk". Tym razem jest to swoista podróż po Ameryce, z wieloma głęboko osobistymi, jak i politycznymi wątkami.

Tori Amos
Tori AmosAFP

O swoich wspomnieniach z poprzedniej wizyty w Polsce, przyszłości Ameryki, nowej płycie i córeczce, opowiedziała w wywiadzie udzielonym Maćkowi Rychlickiemu.

Witaj Tori! Jak się masz? Słyszałem, że wczoraj twoja córka szła do po raz pierwszy do przedszkola i miałaś z tego powodu niezłe zamieszanie! Czy dzisiaj historia się powtórzyła?

Nie, dzisiaj było już znacznie lepiej! (śmiech) Wiesz, razem z sąsiadami urządziliśmy coś na kształt 'latającego przedszkola', czyli każdego dnia grupę wszystkich naszych dzieci gości u siebie w domu inna matka. Wczoraj akurat była moja kolej i po domu kręciło się mnóstwo kolegów i koleżanek Tash [córka Tori - przyp. red.]. Co więcej, był to dla mnie również pierwszy dzień wywiadów, więc wyobraź sobie, co tu się działo. Wczoraj właśnie Tash była gospodynią całej imprezy, dzisiaj na szczęście wszystko odbywa się już u kogoś innego. Dodatkowo przeżyliśmy właśnie falę upałów. To znaczy, mnie osobiście to nie przeszkadza, na słońcu lubię się wygrzewać, jak - nie przymierzając - jaszczurka, ale parę osób w okolicy dostało udaru. Dzisiaj na szczęście leje i Tash jest znowu wesoła.

Nie mógłbym ci nie zadać następnego pytania - czy pamiętasz swój występ w Polsce w grudniu 2001 roku? Jak wspominasz ten pobyt?

Oczywiście, że pamiętam! Pamiętam jak Peter [Piotr Kaczkowski z radiowej Trójki, wieloletni przyjaciel Tori - przyp. red.] proponował mi już jakiś czas temu przyjazd do waszego kraju. Obiecałam mu, że to zrobię i to właśnie ze względu na naszą znajomość bardzo zależało mi na spełnieniu tej obietnicy. Mam słabość do przyjaciół i robię wszystko, żeby ich nie zawieźć.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas