Bierzesz gorący prysznic? To może być poważny błąd

Dobrowolne zanurzanie się w lodowatej wodzie, zwłaszcza zimą, nie brzmi szczególnie kusząco. A jednak jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów na wzmocnienie odporności i pozbycie się szeregu dokuczliwych objawów, takich jak ból mięśni.

Nie bez przyczyny zimne prysznice należą do kluczowych elementów potreningowej rutyny profesjonalnych sportowców. Terapia zimnem, której początki sięgają starożytnej Grecji, uznawana jest obecnie za istotną część holistycznego procesu poprawy ogólnego stanu zdrowia.

"Branie zimnego prysznica nie tylko pozytywnie wpływa na układy sercowo-naczyniowy, immunologiczny i hormonalny, ale także wspiera zdrowie psychiczne" - wylicza w rozmowie z magazynem "Vogue" specjalistka z zakresu leczenia chorób wewnętrznych Majdoline Jayoushe.

Ekspertka podkreśla, że może to być dodatkowe wsparcie w leczeniu takich schorzeń jak depresja.

"Kiedy nasze ciała są wystawione na działanie zimnej wody, mózg uwalnia endorfiny. W rezultacie poprawie ulega nasz nastrój i zwiększa się poziom energii" - wyjaśnia.

Zdaniem dr Jayoushe zimny prysznic - a więc taki, podczas którego temperatura wody wynosi mniej niż 15 st. C - może pomóc zniwelować stany zapalne w organizmie i zapobiec infekcjom, wzmacniając naszą odporność.

"Ekspozycja na zimną wodę zwiększa poziom przeciwzapalnych biomarkerów. Badania wykazały również, że u osób, które regularne biorą zimne prysznice, odnotowuje się o 40 proc. rzadsze występowanie infekcji górnych dróg oddechowych" - wskazuje internistka.

Specjalistka podkreśla, że terapia zimnem stanowi również skuteczną metodę na poprawę metabolizmu.

"Stres termiczny spowodowany kontaktem z zimną wodą stymuluje generowanie energii i ciepła, co zwiększa tempo przemiany materii" - tłumaczy dr Jayoushe.

I dodaje, że zimny prysznic pozwala też pozbyć się problemów skórnych i obrzęków.

"Z powodu zwężania się naczyń krwionośnych w skórze i lepszego krążenia krwi, następuje redukcja widoczności porów i zniwelowanie opuchlizny" - wyjaśnia lekarka.

Ekspertka radzi, by czas spędzany w zimnej wodzie wydłużać stopniowo.

"Na początku wystarczy choćby kilka sekund" - zaznacza.

Najlepsze rezultaty uzyskamy, biorąc zimny prysznic po południu lub wieczorem.

"Temperatura naszego ciała waha się w ciągu dnia. Najbardziej wrażliwi na zimno jesteśmy rano, gdy owa temperatura jest najniższa" - wskazuje.

Specjalistka uczula, że ostrożność przy podejmowaniu jakiejkolwiek formy terapii zimnem powinny zachować osoby zmagające się z chorobami układu krążenia - np. nadciśnieniem czy miażdżycą - lub schorzeniami układu oddechowego, takimi jak astma.