Jak nie dać się naciągnąć na drogie SMS-y

„Odbierz nagrodę gwarantowaną!”, „Czeka na ciebie paczka!” - co kryje się za takimi SMS-ami? Dlaczego nie wolno na nie odpowiadać? Jak walczyć o swoje, gdy jednak dałaś się „złapać”?

Nie daj się naciągnąć na SMS-y
Nie daj się naciągnąć na SMS-y123RF/PICSEL

W odpowiedzi na taką ofertę, wysyłamy SMS-a, który miał być bezpłatny albo miał kosztować grosze. A pod koniec miesiąca dostajemy rachunek za telefon o kilkadziesiąt lub nawet kilkaset złotych wyższy niż zwykle! Prawdopodobnie wysyłając zwrotnego SMS-a, nieświadomie kupiliśmy jakąś drogą usługę.

Oczywiście nadawca pierwszej wiadomości, który nas na to „namówił”, zatroszczył się o to, byśmy nie zorientowali się, że cokolwiek zamawiamy. I sprytnie ukrył informację o tym, ile nas to będzie kosztować. Sprawdziliśmy dla was, jakie SMS-owe „sztuczki” stosują naciągacze. Pytamy ekspertów – czy to zgodne z prawem? Jakie mamy szanse, by stracone pieniądze odzyskać?

Ile kosztuje SMS premium

Możesz to sprawdzić, analizując numer, na który należy go wysłać. Jeśli zaczyna się od „7”, sprawdź drugą cyfrę: np. numer 7363 – zapłacisz 3 zł (plus VAT). Gdy zaczyna się od „9”, cena jest „zaszyfrowana” w drugiej i trzecie cyfrze, np. 90857 – SMS kosztuje 8 zł, jeśli 92598 – 25 zł.

SMS-y premium to wiadomości droższe niż te, które wysyłamy standardowo. Płacimy za nie nawet wtedy, gdy z umowy z operatorem wynika, że w ramach abonamentu możemy wysłać nieograniczoną liczbę SMS-ów. Zawsze będą doliczone do rachunku.

Sześć najnowszych metod oszustów

Na fikcyjną przesyłkę czekającą w paczkomacie. Otrzymujemy SMS-a od kuriera (rzekomo ze znanej firmy). Informuje nas, że w paczkomacie (podano jego adres) czeka przesyłka. By ją odebrać, trzeba wysłać SMS-a, a wtedy otrzymamy kod, który umożliwi odbiór paczki. Coraz więcej zamawiamy przez internet, więc nie wydaje nam się to podejrzane – często akurat czekamy na paczkę... Właśnie na to liczą oszuści! Wysyłamy więc SMS-a, czekamy na kod... i nic.

Gdy oddzwaniamy (na numer z którego wysłano SMS-a) nikt nie odbiera. O przesyłce nic nie wie też prawdziwa firma kurierska, na którą się powołano. A potem okazuje się, że wysłanie SMS-a, kosztowało nas... kilkadziesiąt złotych!

Na testy i psychozabawy. Reklama w internecie zachęca nas do zrobienia np. testu na inteligencję. Jest zabawny i długi – ma kilkadziesiąt pytań. Kiedy skończymy na nie odpowiadać, dowiadujemy się, że wynik, w celu ochrony naszej prywatności, jest zabezpieczony kodem. Żeby go otrzymać, trzeba wysłać SMS. Żal nam poświęconego czasu, więc wysyłamy.

SMS jest płatny! Jego cenę (wysoką) naciągacze podają jednak zwykle dopiero w wiadomości z kodem. W rzeczywistości wysyłając kod, zamawiamy serię drogich SMS-ów, np. z prognozą pogody!

Na naszych emocjach podobnie „grają” naciągacze, którzy wysyłają wiadomości typu: „Znamy się, ale brakuje mi śmiałości... Odpisz, proszę.” Liczą, że trafią na osobę samotną, która naiwnie uwierzy w takie wyznanie. I wyśle SMS-a.

Na okolicznościowe e-kartki. Gdy przeglądamy strony internetowe, wyskakuje okienko z reklamą kartek. Można je zamówić SMS-em. Klikamy i czytamy: „Zamów kod dostępu i wyślij kartki już za 0,25 zł za sztukę”. Wybieramy jedną kartkę, wysyłamy SMS-a.

Za tę usługę zapłacimy jednak aż 25 złotych. Dlaczego? Bo zamówiliśmy nie jedną, a sto kartek! Drobnym druczkiem na stronie czytamy: „Zamówiony kod uprawnia do wysłania 100 kartek!” i „Aby przesłać kartki, wyślij SMS…”. Niestety, nie da się wysłać tylko jednej kartki, więc płacimy za całość.

Na nagrodę gwarantowaną... Jest atrakcyjna, to np. kilkadziesiąt tysięcy złotych albo samochód. Otrzymujemy SMS-a z gratulacjami i informacją, że musimy potwierdzić odbiór nagrody. Wystarczy wysłać bezpłatny SMS.

I rzeczywiście, ten pierwszy SMS nic nie kosztuje. Ale... aktywuje płatną usługę! Jeśli go wyślemy, będziemy regularnie otrzymywać SMS-y z „cytatem na dziś”, „horoskopem” itp. Co z nagrodą? W regulaminie usługi (który na ekranie komórki jest niemożliwy do przeczytania) napisano, że otrzyma ją ten, kto zbierze najwięcej punktów. Są przyznawane zgodnie ze skomplikowanym systemem opartym na wysyłaniu drogich SMS-ów. Zanim zrezygnujemy z usługi, jesteśmy ubożsi o kilkaset złotych.

Na dodatkową usługę, którą właśnie włączono. „Jeśli chcesz zrezygnować, odpisz „tak” na numer...”. Chcemy pozbyć się problemu, więc odpisujemy… STOP! Skoro nie zamawialiśmy żadnej usługi, nie musimy z niej rezygnować!

Tak naprawdę, jeśli odpiszemy, aktywujemy inną, drogą usługę.

UOKiK radzi: Gdy dostałaś wysoki rachunek...

Kwota jest szokująca. Zastanawiasz się, jak to możliwe. Czy przez przypadek zamówiłaś drogą usługę? Czy to pomyłka? ...

Co zrobić?

Zadzwoń do Biura Obsługi Klienta lub idź do salonu operatora swojej sieci komórkowej. Poproś o billingi połączeń.

Gdy doliczono do rachunku SMS-y premium, których nie wysyłałaś (zaszła pomyłka), złóż reklamację u operatora – w salonie, telefonicznie lub przez internet. Masz na to 12 miesięcy od końca okresu rozliczeniowego, którego dotyczy. Operator musi odpowiedzieć do 30 dni. Reklamacja dotyczy części rachunku – zapłać pozostałą kwotę w terminie.

Jeśli wysyłałaś drogie SMS-y, ale firma, która na nich zarabia, wprowadziła cię w błąd (np. ukrywając cenę usługi), poproś operatora o dane firmy (ma obowiązek ci je podać).

Zadzwoń na Infolinię Konsumencką 801 440 220. Podpowiedzą ci, jak napisać reklamację (do firmy, która zarabia na SMS-ach), a w razie czego pomogą dochodzić swoich praw w sądzie.

Rady policjanta

Mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji: SMS-owi oszuści starają się wykorzystać luki w prawie, by nie ponosić odpowiedzialności za swoje działania. Bądźmy czujni i rozsądni. Przepisy mówią, że osoba, która dla własnej korzyści majątkowej wprowadza inną w błąd, by niekorzystnie rozporządziła swoim mieniem, podlega karze! Zgłaszajmy policji próby oszustw, by naciągacze nie czuli się bezkarni. Jeśli dostajemy niepokojące wiadomości, ktoś nas straszy, nie lekceważmy tego, zgłośmy to na najbliższym komisariacie.

Rady psychologa

Eliza Koźmińska-Sikora, psycholog, psychoterapeuta: Naciągacze starają się wywołać w nas silne emocje, byśmy... podjęli nierozsądną decyzję. Jeśli po przeczytaniu wiadomości zachęcającej cię do wysłania SMS-a poczujesz strach, wstyd, euforię – najpierw ochłoń. Im bardziej w coś się zaangażujesz, tym trudniej będzie się wycofać. Oszuści znają tę zasadę. Dlatego dopiero, gdy wypełnisz długi test powiedzą ci, że by otrzymać wynik, musisz wysłać „poufny” kod SMS-em. Nie daj się na to złapać, od razu zrezygnuj!

Specjaliści podpowiadają, na co uważać

Nigdy nie odpisuj! Nawet jeśli otrzymana wiadomość brzmi autentycznie albo bardzo cię zaciekawiła.

Uważaj na szczegóły. Naciągacz chce zachować pozory, że udzielił ci pełnej informacji. Przykład: „Żeby wysłać kartki, wyślij SMS…” Słowo „kartki” (w liczbie mnogiej) nie pojawiło się przez przypadek. Oznacza, że zamawiasz wiele kartek! Poradź się bliskich Nie wstydź się pytać, gdy masz wątpliwości, czegoś nie rozumiesz. Zanim odpowiesz na SMS, pokaż go dzieciom, wnukom.

Zamów blokadę jeśli boisz się, że przez pomyłkę zamówisz usługę (albo zrobi to twoja mama, wnuk), skontaktuj się z operatorem. Poproś o nałożenie blokady na wszystkie usługi premium.

Nie wchodź w to! Nie odpisuj na żadne SMS-y z nieznanego źródła. Zwłaszcza jeśli: proponują ci usługę, w której będziesz płacić za przychodzące SMS-y (np. horoskop na telefon); otrzymałaś SMS z 9-cyfrowego numeru lub zaczynającego się od 102 lub 105; masz wysłać SMS składającego się z niezrozumiałego ciągu liter i cyfr.

Nie daj się nastraszyć – jeśli nic nie zrobisz (nie odpiszesz), nie będzie można obciążyć cię żadną opłatą.

Uwaga! Oszuści na swoje ofiary zazwyczaj wybierają osoby w dojrzałym wieku.

100 rad
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas