Jesienne prace na twoim balkonie
Druga połowa września to najlepszy moment, by zająć się odmianami, które cieszyły oko przez cały sezon. Dzięki temu są duże szanse, że także w przyszłym roku będą królować w przydomowym ogródku, a ty oszczędzisz na wiosennych zakupach.
Przechowywanie – warto to robić, czy lepiej kupić za rok nowe rośliny?
Jeśli tylko mamy odpowiednie pomieszczenie, przechowujmy byliny, np. pelargonie i fuksje, ale także petunie oraz surfinie. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że... niewiele nas to kosztuje, a - w razie powodzenia - pozwala zaoszczędzić kilka złotych. Zimując rośliny z własnego ogródka, masz też pewność, że są zadbane, zdrowe, wolne od insektów oraz ewentualnych chorób wirusowych.
Podlewanie – czy nadal tak intensywne?
Choć nie ma już wysokich temperatur, woda w ziemi pomoże roślinom przetrwać także te... niższe. Po konewkę nie sięgaj jednak wieczorem ani wcześnie rano, bo może być za zimno. Intensywnego podlewania wymagają zarówno rośliny, które mają zimować np. w garażu (do momentu wstawienia ich tam), jak i te, które zimę spędzą na balkonie (np. tuje, krzewy).
Czy można wykorzystać letnie nawozy, a do skracania wierzchołków nadal używać nożyczek?
Zalecamy wymianę zarówno nawozów, jak i narzędzi. Wraz ze zmianą sezonu rośliny potrzebują zupełnie innej pielęgnacji. Dbając o nie tak, jak dotychczas, możesz skrócić ich żywot i sprawić, że zaszkodzą im nawet najmniejsze przymrozki lub wiosną odrodzą się w bardzo skarlonej formie. Przede wszystkim - nawożenie. Warto kupić tzw. jesienną odżywkę, bo zawiera ona więcej potasu, który dobroczynnie wpływa na drewnienie łodyg, chroni więc rośliny przed zimnem. Jeśli zastosujesz letni nawóz zawierający azot, pobudzisz roślinę do rozrostu, który jesienią już nie jest wskazany. Przycinanie - nożyczkami skracaj pędy tylko tych roślin, które zaraz i tak wyrzucisz. Pędy tych zimujących zetnij sekatorem i to aż o 15- 20 cm (wiemy, że to trudne, ale niestety absolutnie niezbędne, by odbiły wiosną).
Sadzonki – może robić je dopiero wiosną? Co z nasionami?
Długa jesień oraz zima to dobry czas na spokojne rozwijanie się sadzonek. Tym bardziej, że i tak np. w przypadku pelargonii trzeba odciąć ich pędy. Czy to nie doskonała okazja, by zrobić z nich sadzonki wierzchołkowe? Ze ściętych pędów odetnij górne 10-15 cm i wstaw je do słoiczków z wodą, ustaw na ciepłym parapecie (np. od południowej lub zachodniej strony). Do każdego słoiczka możesz dodać kawałek węgla drzewnego (np. takiego stosowanego do grilla). Wodę zmieniaj wtedy, gdy zmętnieje. W momencie pojawienia się drobnych korzeni przesadź każdą sadzonkę do doniczki wypełnionej lekkim podłożem (resztkę ziemi uniwersalnej pozostałej po lecie możesz wymieszać z piaskiem). Ustaw tam, gdzie trzymałaś sadzonki. Nasiona możesz pobrać np. z petunii. Po ich zebraniu wsyp je do papierowych torebek i opisz. W lutym wysiejesz je do skrzynek i lekko posypiesz piaskiem, a następnie zrobisz rozsadę.