Spadek pozwolił Irenie Eris zrealizować marzenia
Być może imperium kosmetyczne Ireny Eris powstałoby znacznie później, gdyby nie pieniądze, które pożyczyła jej mama. "Kiedy odziedziczyła niewielki spadek, przekazała mi go w całości na realizację marzeń" - wspomina milionerka.
"Po studiach dostałam etat na państwowej posadzie. Ale to zajęcie nie dawało mi satysfakcji, nie o takiej pracy marzyłam. Chciałam robić coś nowego, tworzyć. Mama wiedziała, że się męczę. Postanowiła mi pomóc. Kiedy odziedziczyła niewielki spadek, przekazała mi go w całości na realizację marzeń.
Powiedziała: "Słuchaj, daję ci te pieniądze. Jeżeli będziesz miała, to mi je zwrócisz, a jeśli nie - to trudno". To było fantastyczne. Miałam jej wsparcie, wiedziałam, że nic się nie stanie. Czułam się bezpiecznie. Oczywiście później wszystkie pieniądze oddałam" - stwierdziła w rozmowie z magazynem "Skarb" słynna doktor farmacji.
Spadek stanowił równowartość sześciu maluchów. Dzięki tym pieniądzem wraz z mężem w 1983 r. założyła warsztat rzemieślniczy produkujący krem półtłusty. "Na początku było bardzo ciężko. Wiedziałam, co mam robić. Musiałam znaleźć odpowiedni, ale niewielki lokal, bo środki były jednak ograniczone. Znalazłam takie pomieszczenie w Piasecznie, odpowiednio dostosowałam do produkcji kosmetyków - bo takie były wymogi sanitarne.
Potrzebna była specjalna maszyna do mieszania, którą nazywa się emulgatorem, ale oczywiście nie było mnie stać na dużą, profesjonalną. Pierwsze próbki kremu kręciłam sama" - przypomina początki swojej działalności. Dzisiaj jej firma jest w Polsce kosmetycznym gigantem.
Wytwarza około 25 mln sztuk produktów rocznie i zatrudnia ponad 800 pracowników. Majątek Ireny Eris i jej męża, Henryka Orfingera oceniany jest na około 500 mln złoty.