Przerażająca skala. Nawet 100 tys. pluskiew w mieszkaniu starszej kobiety
Ponad 100 tys. pluskiew znajdowało się w jednym z mieszkań w amerykańskiej miejscowości Brookline w stanie Massachusetts. Lokal należący do starszej kobiety borykającej się z problemami ze zdrowiem psychicznym i tzw. zbieractwem, zdaniem ekspertów, nie nadawał się do bezpiecznego zamieszkania. Robactwo błyskawicznie rozprzestrzeniło się na kolejne apartamenty, a sąsiedzi są zrozpaczeni.

Przerażające odkrycie. W mieszkaniu miała 100 tys. pluskiew
W Brooklinie na przedmieściach Bostonu w jednym z mieszkań może się znajdować nawet 100 tys. pluskiew. Mieszkańcy kompleksu apartamentowego zaalarmowali lokalne służby, gdy zauważyli, że do ich lokali przedostaje się robactwo. Okazało się, że ogromna liczba pluskiew znajduje się w jednym z apartamentów należących do starszej kobiety, która cierpi na problemy psychiczne i tzw. zbieractwo.
Departament zdrowia Brookline poinformował, że jeszcze nigdy nie spotkano się z tak dużą plagą pluskiew w jednym mieszkaniu. Pierwsza inspekcja mieszkania miała miejsce w maju br. i wówczas eksperci stwierdzili, że nie nadaje się ono do dalszego użytkowania.
Pluskwy znajdowały się niemal wszędzie - w drzwiach, futrynach, ścianach, sufitach, łóżku czy w podłogach. Ponadto lokatorka nie mogła przedostać się do kuchni i do łazienki, bowiem korytarz był zagracony górą śmieci.
Przerażeni sąsiedzi, którzy w swoich lokalach dostrzegli pluskwy, zaczęli opróżniać mieszkania i wyrzucać prywatne rzeczy. Zarządca nieruchomości wskazuje, że owady rozprzestrzeniły się na co najmniej siedem innych mieszkań w budynku.
"Warunki można najlepiej opisać jako opłakane" - stwierdził na łamach serwisu Brookline News jeden z lokalnych entomologów, i dodał, że większość powierzchni i przedmiotów w apartamencie została silnie zanieczyszczona pluskwami i ich odchodami.
Sprawa ostatecznie trafiła do sądu, który nakazał właścicielce mieszkania jego posprzątanie w ciągu dwóch tygodni. Niestety kobieta nie wywiązała się z obowiązku, wobec czego zarządca nieruchomości nabył prawo do wejścia do mieszkania celem przeprowadzenia dezynfekcji i remontu - nawet wobec sprzeciwu właścicielki. Lokalne władze poinformowały, że miasto nie mogło wcześniej interweniować bez uzyskania nakazu sądowego, ale teraz zostaną podjęte działania, aby pomóc mieszkańcom.
Jeden z sąsiadów, do którego przywędrowały pluskwy od starszej kobiety, skarżył się, że na swoim ciele doliczył się 40 ugryzień pluskiew. W rozmowie z Brookline News dodał, że trudno mu było spać ze świadomością, że w nocy będzie ucztą dla robactwa.
Na razie nie wiadomo, co stanie się z właścicielką zapluskwionego apartamentu, ale zarządca budynku ma nadzieję, że lokalne władze będą w stanie jej pomóc.

Pluskwy w polskich miastach. Problem narasta
W wielu polskich miastach, zwłaszcza tych dużych, z roku na rok narasta problem związany z pluskwami. Robactwo rozprzestrzenia się m.in. w wielu warszawskich dzielnicach i tam sytuacja jest bardzo poważna.
W rozmowie z Interią Jarosław Ryms - specjalista ds. dezynsekcji, powiedział, że jeśli mowa o stolicy Polski, to obecnie skala problemu jest największa.
- Gdy zaczynałem działalność w 2009 r. to wówczas na 10 zleceń w Warszawie - 9 dotyczyło karaluchów i prusaków, a jedno zlecenie pluskiew. Wszystko zmieniło się pod koniec 2012 r., kiedy to na 10 zleceń, aż 9 związanych było z pluskwami.
- Wiele wskazuje na to, że ogromny problem z pluskwami w Warszawie i ich ekspansja zaczęły się podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej, które w 2012 r. organizowała Polska i Ukraina. Przyjechali do nas kibice z wielu krajów i siłą rzeczy przywieźli ze sobą pluskwy, które zamieszkały w naszych domach i mieszkaniach. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w 2012 r. Unia Europejska zakazała używania jednego z mocniejszych, ale i skuteczniejszych środków owadobójczych. - stwierdził ekspert.
Więcej na ten temat przeczytasz tutaj: Polskie miasto tonie w robactwie. Tak źle nie było od kilkunastu lat