Mężczyzna o dwóch twarzach

Jestem zdesperowana z powodu ciągłych kłótni z moim mężem. Pobraliśmy się pół roku temu i wiem, że się kochamy...

article cover
ThetaXstock

Wygląda mi to na prowokację... Zaraz po tym, jak zaczynam się tłumaczyć, on staje się coraz gorszy.

Zdarza się, że brzydko się do mnie odnosi, mówi słowa które ranią. Powtarza na przykład, żebym zrobiła to, czego naprawdę chcę - żebym odeszła.To absurd - nie po to za niego wyszłam, aby odejść.

Nie wiem dlaczego się tak zachowuje. Często jest tak, że wybucham złością, pytam, o co mu chodzi. Potem tłumaczę ,że jeśli jest jakiś problem, zawsze możemy o nim porozmawiać, że jestem jego przyjacielem, a nie wrogiem.. Wtedy zaczyna swoje chamskie gadki, żeby jeszcze bardziej mnie zranić. Na koniec nie mam siły i zaczynam płakać. A on... zawsze mnie ignoruje...NIGDY nie podszedł i nie przeprosił.

Dodam, że mój mąż nie pije i nie zażywa żadnych leków, czy narkotyków.

Myślę, że on w jakiś sposób czuje się zagrożony, zazdrosny o byle kogo i stara się mnie odizolować od świata. Ale ja nie daję mu żadnych powodów do zazdrości. Wydaje mi się, że jest bardzo niedowartościowany i być może ma jakieś lęki, a przy tym udaje, że jest silny...Bo należy do ludzi, którzy "nigdy nie płaczą"...

Co robić? Rozmawiać z nim do bólu (wiem, że wpadnie w furię), ignorować, czy postawić ultimatum? Proszę o radę, bo tracę siły. A najgorsze jest to, że on ma dwie osobowości. Czasem jest idealnym, kochającym mężem i dziękuję Bogu ,że istnieją tacy ludzie, a czasem....

PS. Z jego strony nie ma mowy o psychologu, wiec muszę się sama z tym uporać.

Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.

Redakcja

Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas