Ogarnij swój biurkowy chaos
Od czterech lat pracuję w biurze z sympatyczną Krysią (43 l.). dziewczyna jest bardzo miła, można się z nią pośmiać i porozmawiać o wszystkim.
Jest tylko jeden szkopuł. Krysia nie dba, ani o siebie, ani o porządek na swoim biurku. O ile ubiór i fryzura, to jej sprawa, choć czasami mam ochotę jej powiedzieć, żeby używała dezodorantów, o tyle ład w miejscu pracy już nie. Na początku to mi jakoś nawet nie przeszkadzało, teraz jednak jesz z miesiąca na miesiąc coraz gorzej. Tym, bardziej, że nasze biurka są zsunięte i siedzimy do siebie twarzą w twarz.
- Krysiu - zwróciłam się do niej któregoś dnia - popatrz na swoje biurko. Stoją tam cztery filiżanki po kawie, a inni nie maja w czym jej pić. Może byś je umyła? - zaproponowałam delikatnie.
- Eeee, pieczarki jeszcze z nich nie wyrastają - usłyszałam.
Trochę mnie zatkało. Poczekałam kilka dni i kiedy piramida kubków była już wysoka na dwie warstwy, nie wytrzymałam. Naczynia wsadziłam w kartonik, wyniosłam do kuchni i umyłam. Krysi nie było w tym czasie w pokoju w pokoju.
- Aniu, ty wiesz? - zapytała mnie po powrocie z kuchni - Ktoś ukradł nasze kubki?
- Wyniosłam je przed chwilą.
- Po co? Przecież mi nie przeszkadzały.
Trochę się zdenerwowałam, ale w duchu ganiłam się za to. W końcu, rzeczywiście, naczynia były u niej.
Kubki to tylko część " odpadków" na jej biurku. Stosy papierzysk już dawno przesypują się na moją stronę.
Trzy dni temu doszło do tragedii. Na nic zdały się moje ostrzeżenia. Krysia przez nieuwagę i bałagan przewróciła swoja kubkową piramidę i zalała ważne dokumenty. U siebie i u mnie! Ile miałyśmy przez to kłopotów! Nie chce mieć wroga w koleżance, ale jestem załamana. Co mam robić? Może mam sprzątać po niej?
Anna 45 l.