Przemówić ludzkim głosem
Nieraz myślę sobie, że dzieci powinni mieć nasi rodzice, albo jeszcze lepiej dziadkowie - oni w końcu mają cierpliwość i pieniądze potrzebne do wychowania młodego człowieka. I czas na rozmowy.
Najtrudniejsza na świecie: rozmowa
Niespodziewane pojawienie się w naszym życiu dziecka jest trudne i wywołuje lawinę pytań i wątpliwości. Jak sobie poradzę, czy on się ze mną ożeni, czy zaakceptuje dziecko - pytają kobiety. Co to znaczy być ojcem, czy teraz muszę rezygnować z moich przyzwyczajeń - mężczyzna również ma wiele wątpliwości. Chłopak i dziewczyna, partner i partnerka, mąż i żona zadają te trudne pytania sobie, samotnie szukają na nie odpowiedzi. A przecież od tych odpowiedzi zależy przyszłość każdego z rodziców. Dlatego zamiast snuć domysły, powinni poznać odpowiedzi. Powinni porozmawiać.
Rozmowa jest małym cudem na ziemi, który dokonuje się każdego dnia. Nawet, kiedy ja nie wiem i ty nie wiesz, w rozmowie mogą narodzić się wspaniałe pomysły. Tylko potrzebna jest rozmowa a nie wymiana informacji: bo często jest tak, że wydaje się nam, że rozmawiamy, a w rzeczywistości tylko wymieniamy między sobą informacje mniej lub bardziej istotne. Prawdziwa rozmowa to wymiana podglądów, to słuchanie i mówienie, to spotkanie z drugim człowiekiem, jego wrażliwością, wiedzą i doświadczeniem. Dzięki rozmowie poznajemy myśli partnera, dzięki rozmowie możemy zmieniać własne zdanie i poglądy - także te o dzieciach.
Dobrze tam, gdzie nas nie ma
Ewa zaczęła rozmawiać z rodzicami, siostrą, spotykanymi ludźmi, wreszcie ze sobą i swoim dzieckiem, kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży. Bardzo niechcianej ciąży. Dzięki rozmowom przebudziła się z życia, której do tej pory było letargiem, w którym nie było marzeń i aspiracji. Zdobyła się na wysiłek, aby zmienić swoje życie na lepsze. Zrobiła to nie dla siebie, ale dla dziecka. Ewa mogła też nie rozmawiać z nikim, mogła zostać sama ze swoimi problemami, ale wtedy losy jej i ojca dziecka potoczyłoby się inaczej. Ewa miała szansę przekonać się, jakie będzie jej życie, w zależności od decyzji, jaką podejmie.
My też mamy czasem ochotę zamienić się z kimś "na życie", zobaczyć, jak to jest w skórze kogoś innego, znaleźć się w nowej sytuacji - ale tylko na chwilę. Chcielibyśmy, aby życie było podróżą w nieznane - ale z biletem powrotnym. Nic z tego: nie ma powrotu do przeszłości, każda podejmowana decyzja pcha nas do przodu, bez możliwości wykonania, chociaż jednego kroku wstecz. Ewa mogła spróbować, bo Ewa jest bohaterką książki "Ono" Doroty Terakowskiej. W świecie literatury jest możliwy eksperymentem, na jaki w życiu nikt nie może sobie pozwolić.
"Ono" pokazuje dwa scenariusze życia młodej dziewczyny. "Ono" nie jest książką o urokach macierzyństwa - autorka dotyka w niej wielu trudnych spraw, także niespełnionego macierzyństwa. To książka o dorastaniu do człowieczeństwa i macierzyństwa. I o tym, że dziecko to nie tylko pieluchy i pieniądze, które można było wydać na swoje przyjemności. To człowiek, partner do rozmowy.
Beata Karaś