Ryzykanci z komórką
Badania wykazały, że ludzie rozmawiający wieczorem lub w nocy przez telefon komórkowy udają się w miejsca, gdzie w normalnych okolicznościach nigdy by nie skierowali swoich kroków. Szczególnymi ryzykantkami są w tym względzie kobiety.
Sondaż przeprowadzono wśród studentów Uniwersytetu Stanowego Ohio. Jack Nasar, profesor planowania przestrzennego, uważa, że obserwowane zjawisko to w dużej mierze skutek niezwracania należytej uwagi na otoczenie. Nasar współpracował z dwoma innymi naukowcami: Peterem Hechtem z Temple University w Filadelfii oraz Richardem Wenerem z Brooklyn Polytechnic University w Nowym Jorku.
Badania przeprowadzono dwukrotnie. Losowo wybrani studenci wzięli udział w wywiadach internetowych lub telefonicznych. W 2001 roku zbadano 317 osób, a rok później 305.
Kobiety wspominały o większym wzroście poczucia bezpieczeństwa podczas rozmowy przez komórkę niż mężczyźni. Aż 42 proc. pań poszłoby po zmroku gdzieś, gdzie normalnie by się nie udało. Podobnie postąpiłoby tylko 28 proc. panów. Nasar sądzi, że paradoksalnie w grę może wchodzić silniejsze pierwotne poczucie zagrożenia u przedstawicielek płci pięknej.
Drugim istotnym zjawiskiem jest rozproszenie uwagi podczas prowadzenia rozmowy. I nie chodzi tu wyłącznie o zagrożenie napadem. W odrębnym badaniu zespół Nasara zaobserwował, że aż 48 proc. ludzi plotkujących przez telefon przechodziło przez zatłoczoną ulicę tuż przed maskami nadjeżdżających samochodów. Identycznie zachowało się tylko 25 proc. ludzi bez komórki. Oznacza to, że rozmowa przez telefon jest stwarza niebezpieczeństwo na drodze nie tylko w przypadku kierowców, ale także pieszych.
Nasar podkreśla, że choć wyniki uzyskano 6-7 lat temu, teraz stały się one jeszcze bardziej aktualne. Powód? Zwiększyła się liczba posiadaczy telefonów komórkowych. Podobne rezultaty dawały badania prowadzone na innych uczelniach. Po rozejrzeniu na ulicy widać, że w identyczny sposób zachowują się też inni ludzie, i to bez względu na wiek...
Anna Błońska