Jesienny zielnik: które zioła można teraz zbierać i co warto z nich przygotować?
Większość roślin i dziko rosnących ziół jesienią kończy swój okres wegetatywny. W tym czasie najcenniejszymi dla zielarstwa stają się ich owoce, korzenie, a także nasiona. Sprawdź, które z ziół już teraz warto zacząć zbierać, by włączyć je do zapasów w spiżarni oraz z powodzeniem wykorzystać w domowej apteczce.
Dopóki sprzyja pogoda, warto w bezchmurny i bezdeszczowy dzień wybrać się na poszukiwanie stokrotki zwyczajnej, nagietka, werbeny, nawłoci pospolitej oraz krwawnika. Jesień to odpowiednia pora na uzupełnianie zapasów pokrzywy, mięty pieprzowej oraz karczochów, które wykorzystamy nie tylko w domu, ale także ogrodzie.
We wrześniu warto pamiętać o wrzosach, które symbolizują tę porę roku. Wrzosy wyróżniają się nie tylko walorami estetycznymi, ale także bogatymi pokładami glikozydów i garbników. Właśnie te związki odpowiadają za ich właściwości ściągające oraz bakteriobójcze. To także czas zbiorów owoców pojawiających się na drzewach i krzewach. Owoce głogu, jarzębiny, kaliny lub berberysu wykorzystamy w licznych przetworach, nalewkach oraz naparach. Co jeszcze warto zbierać jesienią?
Czytaj także: Zioła lecznicze, które warto mieć w kuchni
Nazywany zamiennie fenkułem, koper włoski uprawia się głównie na terenach śródziemnomorskich, a także w Polsce i Azji. Kulinarnie wykorzystuje się go w wielu potrawach, ale największe uznanie zdobył dzięki właściwościom leczniczym. Jego owoce zawierają olejki eteryczne, flawonoidy oraz stigmasterol. Używa się ich głównie do wyrobu tzw. miodu koprowego oraz naparów z kopru.
Koper reguluje pracę mięśni gładkich układu pokarmowego, redukując ból oraz skurcze występujące w tym obszarze. Ułatwia wydzielanie soków żołądkowych, trzustkowych i jelitowych. Działa żółciopędnie, sprzyjając procesom trawiennym. Napary z kopru wspomagają leczenie nieżytów dróg oddechowych i hamują rozwój pleśni, bakterii oraz grzybów. Dzięki zawartości związków antyoksydacyjnych spowalnia starzenie się komórek organizmu.
Kulinarnie koper włoski sprawdzi się w zestawieniu z rybami, mięsem lub w towarzystwie parmezanu, orzechów włoskich i pestek dyni. Na domowej półeczce z trunkami zagościć może nalewka fenkułowa, przygotowywana z nasion kopru, wina i miodu pszczelego.
W Polsce dzika róża traktowana jest jak roślina pospolita. Nie ma dużych wymagań uprawowych, dlatego często można spotkać ją w parkach, na polach, łąkach lub przy drogach. Najcenniejsze są jej owoce, które zawierają dziesięć razy więcej witaminy C niż świeże cytrusy i czarna porzeczka. Dziką różę ceni się także za zawartość witamin: A, B1, B2, E, K i P.
Owoce dzikiej róży z powodzeniem wykorzystamy do zrobienia przetworów, syropu, soku lub nalewki. Możemy także wysuszyć je w piekarniku i zmielić na jednolity proszek. Taki susz posłuży do zaparzenia gorącego i leczniczego naparu. Po wystudzeniu zrobimy z niego pyszną różaną lemoniadę.
Włączenie przetworów z dzikiej róży do codziennej diety pomoże wyregulować nadciśnienie, wzmocni odporność oraz uszczelni naczynia krwionośne. Ich pozytywne działanie zaobserwujemy także w poprawie wyglądu skóry i zmniejszeniu uczucia zmęczenia, które pojawia się zazwyczaj w porze jesienno-zimowej. Syrop z owoców dzikiej róży zwalcza miażdżycę. Dzieje się tak za sprawą flawonoidów, które usuwają z krwi reaktywne formy tlenu oraz zapobiegają ich dalszemu tworzeniu.
Potoczną nazwą kozłka lekarskiego jest waleriana. Korzenie rośliny zbiera się na przełomie września i października. Głównie spotyka się go na terenie Europy oraz Azji. W Polsce to gatunek niezwykle pospolity. Jego walorów leczniczych należy szukać w kłączu, czyli podziemnej łodydze oraz korzeniach. Zebrane części poddaje się długotrwałemu suszeniu.
Kozłek od lat gości w medycynie naturalnej i słynie z właściwości uspokajających. Zawarte w nim substancje obniżają aktywność ośrodka układu nerwowego. Zmniejszają także uczucie niepokoju i dają efekt odprężenia. Często stosuje się go w walce z bezsennością - ułatwia zasypianie, poprawia jakość snu i zmniejsza częstotliwość nocnych pobudek.
W medycynie naturalnej walerianę zaleca się w leczeniu dolegliwości ze strony układu pokarmowego i moczowego. Działa rozkurczowo, doskonale łagodząc skurcze żołądka oraz bóle miesiączkowe. Coraz częściej stosuje się ją także zewnętrznie, głównie na skórę głowy. W ten sposób wspomaga leczenie łupieżu oraz łojotoku.
Choć nazwa mogłaby na to wskazywać, w rzeczywistości to roślina bardzo niezwyczajna. Z jego zdrowotnych właściwości korzystano już w starożytności. Zawiera w sobie aż 190 cennych substancji, m.in.:
- 14 witamin (A, C, E, K, P, B12),
- 11 mikroelementów - wapń, potas, glin, żelazo oraz krzem,
- 18 aminokwasów,
- 22 kwasy tłuszczowe,
- 42 lipidy.
Najcenniejsza w rokitniku jest witamina C, której jest aż trzy razy więcej niż w czarnej porzeczce. Powinniśmy zajadać się owocami rokitnika, ale niestety smak do tego nie zachęca. Jak mówi stare porzekadło - gorzki lek najlepiej leczy. Istotny jest fakt, że podczas obróbki termicznej witamina C w rokitniku nie ulega rozkładowi. Jeśli więc chcemy uczynić rokitnika bardziej zjadliwym, warto postawić na robienie przetworów z dodatkiem np. jabłek lub dzikiej róży.
Olejek pozyskiwany z rokitnika pielęgnuje, nawilża i odżywia skórę. Opóźnia starzenie i widocznie minimalizuje widoczność zmarszczek. Stosuje się go także jako naturalny filtr przeciwsłoneczny. Wykazuje również właściwości redukujące przebarwienia. Rokitnik pomaga w walce z przeziębieniem i bólem gardła. Łagodzi suchy kaszel i bóle reumatyczne spowodowane stanami zapalnymi. Stosuje się go na oparzenia oraz odmrożenia skóry. Przyjmowanie olejku wraz z posiłkiem wspomaga apetyt i stymuluje wydzielanie żółci, co pomaga uniknąć zapalenia wątroby.
Sprawdź również:
Warto dodać do kawy. Rozprawią się z oponką i boczkami
Nigdy nie namaczaj w ten sposób bułki do mielonych. Zupełnie stracą smak