Czy na Wawelu jest dizajn? Oczywiście, że jest. I to jaki!

Kojarzący się ze sztuką dawną Wawel ma również inne, bardziej nowoczesne oblicze. Jednym z jego elementów są meble legendarnego polskiego projektanta, Mariana Sigmunda. Przez lata niezauważane, teraz zyskują drugie życie.

Wawel to nie tylko katedra, krużganki i arrasy
Wawel to nie tylko katedra, krużganki i arrasy123RF/PICSEL

Proszę sobie wyobrazić, jakie to sprytne: kształt podłużny i wąski, by nie blokować przejścia, pulpit lekko nachylony, ułatwiający czytanie, pod pulpitem półka na książki. Do tego jeszcze krzesło z podłokietnikami i półokrągłym oparciem. Formy lekkie, proste, nowoczesne. Takie, jakie upodobano sobie w latach 60. i jakie doskonale odnajdują się niemal w każdym wnętrzu. Nic więc dziwnego, że właśnie po nie sięgnął pół wieku temu prof. Marian Sigmund, projektując wyposażenie biblioteki i innych wnętrz użytkowych dla Zamku Królewskiego na Wawelu.

Do czytania i do jedzenia

Co ciekawe, nowoczesność na Wawelu zaczęła się od... arrasów. A konkretnie: ich powrotu  z Kanady w 1961 roku (obiekty wywieziono w 1939 roku, w obawie przez wybuchem wojny). " Po ich spektakularnym powrocie ówczesny dyrektor Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu - prof. Jerzy Szablowski, wykorzystując przychylność władz kontynuował tworzenie nowoczesnego muzeum sztuki, w którym niezbędnymi elementami stawała się przestronna biblioteka - warsztat pracy dla badaczy", tłumaczy Sławomir Majoch, z-ca dyrektora Zamku Królewskiego na Wawelu.

Biblioteka była tylko jednym z przygotowanych przez Sigmunda wawelskich projektów. Dla Zamku stworzył on również wyposażenie sali konferencyjnej z 60 miejscami siedzącymi (kubiczne fotele, z wysuwanym pulpitem i niebieskim obiciem), czytelnię, gdzie w niskich, jesionowych fotelach, można było oddawać się lekturze czasopism, poczekalnię z ławą o tapicerowanym siedzisku i  pokój bibliografa. Niedługo później, w 1967 roku wykonał zaś projekt wyposażenia Urzędu Rady Ministrów, w którym znajdowały się m.in. pokoje gościnne, hall, salon, kuluary i jadalnia za stołem na 24 osoby i wyściełanymi krzesłami. Całość dopełniały obrazy i bibeloty, pochodzące z muzealnych magazynów.

Przy takich stanowiskach pracowano w bibliotece
Przy takich stanowiskach pracowano w bibliotecemateriały prasowe

Z Nowej Huty na Wawel

Fakt, że stworzenie wyposażenia wnętrz użytkowych zamku powierzono właśnie Sigmundowi, nie powinien dziwić. Wystarczy spojrzeć na jego portfolio. Współzałożyciel Spółdzielni artystów ŁAD, która przed wojną projektowała m.in. wnętrza ambasad i ministerstw, promując prostotę form i myślenie elementach wyposażenia, jako o integralnej całości, autor przebudowy Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, projektant wnętrza Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej w Warszawie. W swoim dorobku Sigmund miał również liczne realizacje na terenie Nowej Huty. Podczas budowy najmłodszej dzielnicy Krakowa był odpowiedzialny m.in. za projekt i realizację biur, gabinetów, sal posiedzeń, jadalni oraz wielkiej sali teatralno-zjazdowej. Wnętrza te - choć skrajnie odmienne od wspomnianej, ŁADowskiej estetyki, dziś uważane są za doskonały przykład socmodernistycznego wzornictwa.

O tym, że to właśnie Sigmund otrzymał wawelskie zlecenie, zdecydować mogła też jego naukowa znajomość z ówczesnym dyrektorem zamku. "Z prof. Szablowskim łączyła Sigmunda także działalność akademicka, był m.in. dziekanem Wydziału Architektury Wnętrz krakowskiej ASP", przypomina Sławomir Majoch.

Oto jeden z foteli projektu Mariana Sigmunda
Oto jeden z foteli projektu Mariana Sigmundamateriały prasowe
Tak wyglądała sala konferencyjna zaprojektowana przez Sigmunda
Tak wyglądała sala konferencyjna zaprojektowana przez Sigmundamateriały prasowe

Gotyk z moderną

"Nowoczesną rewolucję" Sigmunda Wawel przyjął całkiem dobrze. Meble zdały egzamin tak pod względem funkcjonalnym (pracownicy i dziś przyznają, że są bardzo wygodne), jak i estetycznym, przydając wnętrzom lekkości. Nie oburzało również zderzenie zbytkowych przestrzeni z nowoczesnymi formami "W latach 60. kontrastowano dawne z nowym np. w Toruniu, ruiny gotyckiego Zamku Krzyżackiego zestawiono z socmodernistyczną bryłą Kawiarni Zamkowej a wnętrze biblioteki Muzeum Okręgowego w Ratuszu Staromiejskim - podobnie jak na Wawelu - wyposażono w nowoczesne meble powstałe w Spółdzielni Artystów Plastyków RZUT", tłumaczy Sławomir Majoch.

Z czasem jednak - jak to zwykle bywa - spójna wizja projektanta zacierała się pod wpływem codziennego użytkowania. Meble, mimo że wykonanie z wysokiej jakości materiałów, ulegały uszkodzeniom, były wypierane przez nowocześniejsze sprzęty, lub przenoszone do innych pomieszczeń, co skutkowało zaburzeniem oryginalnej aranżacji. Dziś bibliotecznych mebli Sigmunda trzeba szukać po całym zamku. W losowych biurach, salach i na korytarzach, można natknąć się na jego krzesła, regały, czy stoliki, stanowiące dawniej wyposażenie czytelni i biblioteki.

Jeden z wawelskich projektów Mariana Sigmunda
Jeden z wawelskich projektów Mariana Sigmundamateriały prasowe

Rzeczy proste. Rzeczy nowe

Teraz Wawel planuje zgromadzić i pokazać publiczności tą rozproszoną kolekcję. Pomysłodawcą projektu jest nowy dyrektor placówki, dr hab. Andrzej Betlej, dla którego odkrycie mebli również było zaskoczeniem.

"Bodajże w 1987 roku, Zamek Królewski na Wawelu organizował konkurs dla licealistów poświęcony arrasom wawelskim i wówczas miałem możliwość zobaczenia po raz pierwszy wnętrz budynku administracyjnego i mieszczącej się tu sali konferencyjnej. Jak pamiętam, byłem zaskoczony, że na Wawelu znajduje się takie nowoczesne, funkcjonalne wnętrze", wspomina. "Poznając Zamek na Wawelu co i rusz dostrzegałem wyjątkowe meble zaprojektowane przez prof. Mariana Sigmunda. Mieliśmy do czynienia z wyjątkową i chyba do dziś zapomnianą kreacją wzornictwa przemysłowego, czyli z dizajnem. Dizajnem na Wawelu".

Projekt pokazania mebli Sigmunda szerszej publiczności wpisuje się w wizję nowego dyrektora, który zaraz po objęciu stanowiska mówił, że chciałby otworzyć Wawel dla szerszych grup odbiorców. Realizacje Sigmunda wydają się być dobrym tropem, mogą bowim stanowić wabik dla tych, którzy dotychczas na wzgórzu zbyt często nie bywali: miłośników dizajnu i sztuki XX wieku. Tym bardziej, że Sigmund - na fali zainteresowania polskim powojennym wzornictwem  - również wraca do łask: oryginalne meble jego projektu na aukcjach osiągają ceny rzędu kilku tysięcy złotych, a część modeli trafia do ponownej produkcji.

Wawelskie realizacje Sigmunda na razie  - z oczywistych przyczyn -  można oglądać wyłącznie w internecie: na stronie internetowej i Facebooku Zamku Królewskiego na Wawelu kilka dni temu opublikowano poświęcony im  film "Wawel. Prosta rzecz". W dalszej perspektywie planowana jest zaś renowacja obiektów i stworzenie dedykowanej im ekspozycji.

A to dopiero początek odsłaniania nowoczesnych skarbów Wawelu. "Planujemy kontynuować dwutorowo cykl, który nazwaliśmy "Wawel. Rzeczy nowe". Będzie rzecz o Jacku Malczewskim, rzecz o Stanisławie Szukalskim, genialnym rzeźbiarzu, którego prace posiada Leonardo di Caprio oraz "Rzeczy nowe. Kolekcja malarstwa współczesnego", podsumowuje Sławomir Majoch. "To nie wszystko, bo - jak pokazuje przykład projektów Sigmunda - na Wawelu wciąż pozostaje wiele do odkrycia".

Wawel w swoich wnętrzach kryje nie tylko dawną sztukę
Wawel w swoich wnętrzach kryje nie tylko dawną sztukęAgencja FORUM
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas