Do niedawna żyłam zadowolona z życia...
Wszystko osiągnęliśmy własną pracą, mąż był wyjątkowy. Sprawy ostatnio potoczyły się szybko. Ja bez pracy, mąż w niewypłacalnej firmie.
Szybko zaczęły znikać zasoby pieniężne. Konto znędzniało. A rachunki są nieubłagane. Nie sypiam po nocach. Tzn. nie jest tak do końca. Biorę prochy i zasypiam, ale budzę się za 2 - 3 godziny, przerażona, jak sobie poradzę. Czy sobie poradzę? Piszę bzdety, bo takich ludzi jak ja jest dużo - Star