Doświadczenia mam
Zadziałały lekarstwa oraz specjalna dieta.
Okazało się, że silne ataki kolki u córeczki są związane z alergią pokarmową. Zuzia już od urodzenia miała kłopoty z trawieniem. Pod koniec pierwszego i w drugim miesiącu życia bóle brzucha i gazy zaczęły dokuczać jej co kilka dni. Dołączyły się do tego także wymioty. Pediatra poleciła mi Debridat i Infacol. To rzeczywiście pomogło.
Dodatkowo trzymałam ścisłą dietę, bo okazało się, że mała ma alergię na mleko, jajka, itp. Pod koniec 2. miesiąca zaczęłam dawać jej przed snem Espumisan dla dzieci.
Poza lekami stosowaliśmy też różne metody uspokajające: delikatne głaskanie po plecach, kołysanie na rękach, włączanie suszarki, odkurzacza, a nawet... okapu kuchennego! Jednostajny szum urządzeń domowych sprawiał, że Zuzia szybko usypiała.
Joanna, mama Zuzi (6 miesięcy)
Synkowi pomagały kropelki i masaże
Zanim znaleźliśmy skuteczną metodę, wypróbowaliśmy różne sposoby łagodzenia bólu.
U Kacpra kolki zaczęły się równo ze skończeniem pierwszego miesiąca. Próbowaliśmy wszystkiego: herbatek, okładów, a nawet suszarki.
W końcu wypracowaliśmy w miarę skuteczną metodę. Profi laktycznie dwa razy dziennie synek dostawał kropelkę Esputiconu (zamiennie Espumisan) na rozbicie wiaterków i złagodzenie kolek.
A kiedy kolka już nas dopadła, zbawienne okazały się: Gripe Water, czyli woda koperkowa (polecona przez moją koleżankę), ciepłe okłady na brzuszek i delikatne masowanie go okrężnymi ruchami.
Malwina, mama Kacpra (8 miesięcy)