Król jest sexy

Dwa miliardy ludzi na całym świecie śledziło ceremonię zaślubin brytyjskiego następcy tronu. Czy to ogromne zainteresowanie wywołane weselem księcia Wiliama i Kate Middleton świadczy o tym, że na początku XXI wieku monarchia jest ciągle sexy?

Cały świat oglądał ślub księcia Williama
Cały świat oglądał ślub księcia WilliamaGetty Images/Flash Press Media

Monarchia pozostaje integralną częścią brytyjskiej tożsamości, obecną w tym kraju od ponad tysiąca lat. Jednakże, jak pokazuje gigantyczne zainteresowanie ślubem, monarchia nadal tkwi w tożsamości innych Europejczyków. Bajkowy przepych, wyznaczany przez złote karety, piękne suknie, blask galowych mundurów i ceremonialnych klejnotów jednoznacznie wyznacza tęsknotę za dawnymi czasami, sugerując nadprzyrodzoną genezę władzy.

Fakt, że przedstawiciele rodziny królewskiej nie pochodzą z wyboru i nie są przeciętnymi śmiertelnikami tworzy dystans. Wskazany dystans i tajemniczość bywa bardzo pociągająca, dodająca seksapilu i atrakcyjności ludziom noszącym korony.

Królowie obok obowiązków państwowych prowadzą interesujące życie osobiste, będące pożywką dla bulwarowej prasy. Największym zainteresowaniem cieszą się wszelkie skandale, tworzące osobiste legendy. Towarzyszą one brytyjskiej monarchii od wieków, budząc zainteresowanie różnych pokoleń poddanych.

Ich częstotliwość w dziejach jest różna. Co ciekawe, obecnie nie jest, w porównaniu z przeszłością, aż tak ogromna. Król Edward VIII rzucił tron, aby ożenić się rozwódką. Edward VII gustował z kolei w aktoreczkach, o czym prasa końca XIX i początku XX wieku namiętnie pisała. Nawet we wcześniejszych wiekach śmiano się i oburzano na królów.

Czy obecne skandale są większe od tych z poprzednich wieków? Może ludzie pragną widzieć tylko ludzkie oblicze władcy? Pani Irena, kasjerka z supermarketu twierdzi, że zawsze czyta w kolorowej prasie informacje na temat rodzin królewskich. - Oni są ciekawi, bo z jednej strony niby wyniośli i bogaci, a z drugiej ulegający takim samym pokusom jak my, zwykli śmiertelnicy -wyjaśnia. Co ciekawe, pani Irena nie uważa, że skandale mocno psują obraz monarchii jako takiej, ponieważ jej zdaniem "obieralni politycy także są w wybrykach liderami. Nie trzeba przypominać o bunga bunga, czy zamieszaniu z partnerką prezydenta Francji".

Innym blaskiem monarchii jest mityczny majątek królów i nieustanne ukazywanie nań nakładów podatników. Dla przykładu, zapytani w sondzie ulicznej ludzie uważają, że brytyjska korona dużo kosztuje angielskich podatników. Pan Zygmunt, urzędnik, mówi: "Brytyjczycy muszą być bardzo bogatym narodem, skoro bez zmrużenia oka łożą tak ogromne sumy na ślub księcia".

Zgodnie z teorią o talii kart i władcy Anglii można być spokojnym o to, że w następnych dekadach monarchowie będą nas zaskakiwać swoimi decyzjami czy wybrykami. Ich pozycja, czy charyzma nadal zapewnia im prestiż i czołowe pozycje w rankingach najseksowniejszych ludzi świata.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas