Orkiestra na cztery łapy – muzycy grają, psy dyrygują!

Materiał promocyjny

Co łączy psi ogon z dyrygencką batutą? Wbrew pozorom całkiem sporo! Wyobraź sobie orkiestrę, w której to nie człowiek, ale psiak nadaje rytm muzyce – machając swoim ogonem. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak! Pedigree pokazało, że psia radość jak najbardziej może stać się inspiracją dla muzyków. I nie trzeba wierzyć na słowo – marka karmy dla czworonogów zadbała o to, by każdy mógł posłuchać i obejrzeć efekty tej nietypowej współpracy.

Marka Pedigree udowodniła, że psia ekspresja może stać się sercem muzycznego przedsięwzięcia
Marka Pedigree udowodniła, że psia ekspresja może stać się sercem muzycznego przedsięwzięciamateriały promocyjne

Psy komunikują się z otoczeniem za pomocą różnych sygnałów ciała. Podkulone uszy wskazują na lęk lub niepewność, a uniesione i skierowane do przodu świadczą o zainteresowaniu bądź czujności. Nie mniej ważne są pozycja ciała, mimika pyska oraz sposób poruszania się - to wszystko również przekazuje informacje o samopoczuciu psa.

Ogon psa prawdę ci powie

Najbardziej wyrazistym narzędziem komunikacji u psów pozostaje jednak ogon - jego ruchy i pozycja o emocjach czworonoga mówią najwięcej. Szybkie i energiczne machanie oznacza radość i ekscytację, podkulenie sugeruje strach lub uległość, a uniesienie go wysoko oznacza pewność siebie. Co ciekawe, znaczenie ma również... kierunek machania. Otóż, jak mówią niektóre badania, machanie w prawo związane jest z pozytywnymi emocjami, podczas gdy w lewo może wskazywać na negatywne odczucia.

Marka Pedigree wpadł na pomysł na przekształcenia ruchów psich ogonów w... inspirację dla muzyków
Marka Pedigree wpadł na pomysł na przekształcenia ruchów psich ogonów w... inspirację dla muzykówmateriały promocyjne

Zrozumienie i prawidłowe odczytanie sygnałów wysyłanych przez psa, o czym nie trzeba przekonywać żadnego posiadacza czworonoga, jest kluczem do właściwej interpretacji jego zachowań i budowania wzajemnej relacji. Obserwując ruchy ogona, właściciele mogą lepiej reagować na potrzeby i nastroje swoich pupili, co przekłada się na ich dobrostan i poczucie bezpieczeństwa. A skoro ogon jest tak wyrazistym wskaźnikiem emocji psa, dlaczego by tego nie wykorzystać w kreatywny sposób? Na taki pomysł wpadła marka Pedigree: idea polegała na przekształceniu ruchów psich ogonów w... inspirację dla muzyków.

W nowej kampanii Tail Orchestra, którą Mars zrealizował w Polsce, z udziałem muzyków Orkiestry Polskiego Radia, próbowaliśmy uchwycić jak wiele radości mogą przynieść psom ich ulubione przysmaki. Badania nad zachowaniem zwierząt mówią jednoznacznie o tym, że ruch psiego ogona nigdy nie jest przypadkowy
mówi Aleksandra Żok-Płaszewska, Senior Portfolio Manager Central Europe w firmie Mars

- To właśnie na tej podstawie jesteśmy w stanie ocenić, co w danej chwili czuje pies. Skoro dynamika i rodzaj ruchu zmieniają się wraz z odczuwanymi emocjami, zaczęliśmy się zastanawiać, jak moglibyśmy najlepiej zobrazować tę psią radość. Tak powstała idea kreatywna nowej kampanii Pedigree - pies i jego ogon w roli dyrygenta - wyjaśnia Aleksandra Żok-Płaszewska.

Pies najlepszym przyjacielem orkiestry

Obecność psów na scenie sali koncertowej wprowadziła element nieprzewidywalności i spontaniczności
Obecność psów na scenie sali koncertowej wprowadziła element nieprzewidywalności i spontanicznościmateriały promocyjne

W ramach projektu "Tail Orchestra", Pedigree zaprosiło psy do współpracy z muzykami z Polskiej Orkiestry Radiowej.

Jako muzyk sesyjny zostałem poproszony do udziału w niecodziennym projekcie Pedigree z grupą wspaniałych kolegów i koleżanek. Miał on polegać na tym, że pieski będą pełnić rolę dyrygentów. Łatwo powiedzieć, prawda?
mówi prof. dr hab. Adam Bogacki z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina oraz solista-lider sekcji kontrabasów Orkiestry Polskiego Radia.

- Najpierw od strony amerykańskiej dostaliśmy materiał nutowy, czyli tak zwane dżingle. To krótkie fragmenty muzyczne, które charakteryzują się łatwą melodią albo łatwym rytmem. Chodziło o to, żeby wyselekcjonować te psiaki, które będą najlepiej reagowały na muzykę. Jak się okazało, ze zwierzakami jest trochę jak z ludźmi - nie każdemu podobała się muzyka klasyczna. Być może inne wolały jazz (śmiech) - opowiada prof. dr hab. Adam Bogacki.

Czworonogom prezentowano różne bodźce, takie jak ulubione zabawki czy smakołyki, co wywoływało u nich reakcje emocjonalne. Muzycy obserwowali tempo i intensywność machania ogonami, a następnie dostosowywali do nich rytm i dynamikę granych utworów. W efekcie powstały kompozycje odzwierciedlające autentyczne emocje psów.

- Jako Pedigree wierzymy, że wszystkie psy powinny mieć dostęp do wysokiej jakości, pożywnego jedzenia, które uwielbiają. To dlatego wkładamy tak wiele wysiłku w opracowanie produktów, które uszczęśliwią psy i pomogą im zachować zdrowie. Wiedzę na temat potrzeb psów czerpiemy z wyników badań Centrum Żywienia Zwierząt WALTHAM. To tam od ponad 50 lat prowadzone są badania, które są podstawą przełomowych odkryć w dziedzinach żywienia, zdrowia, dobrostanu i zachowania zwierząt domowych. Naszym celem jest również dostarczanie psom jak najwięcej momentów radości. Uważamy, że to najlepszy sposób, aby odwdzięczyć im się za całe dobro, które wnoszą do naszego życia. Tutaj fantastycznie spisują się nasze przysmaki. I to właśnie przysmaki Pedigree były jednym z bodźców, które zachęcały psy do wyrażania emocji za pomocą merdania ogonem, za którym mogli podążać muzycy - dodaje Aleksandra Żok-Płaszewska.

- Na pewno projekt Pedigree był wielką przygodą. Mimo że w muzyce pracuję od dekad, takiego doświadczenia jeszcze nie miałem. Psiaki merdaniem dawały nam do zrozumienia, że - mówiąc najprościej - mamy grać szybciej lub wolniej. Musieliśmy reagować, dostosować się do ich reakcji, co było nie lada wyzwaniem. Nie bez powodu mówi się jednak, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka - mówi prof. dr hab. Adam Bogacki.

Orkiestra na cztery łapy, czyli jak nauczyć starego psa nowych sztuczek

Obecność psów na scenie sali koncertowej wprowadziła element nieprzewidywalności i spontaniczności, co stanowiło wyzwanie dla muzyków. Każdy pies reagował bowiem nieco inaczej na bodźce, co wpływało na tempo i charakter granych utworów.

- Największe wyzwanie? Nie mogliśmy zachowywać się zbyt uczuciowo. A wiadomo, że każdy kocha psy. Wykonywaliśmy na żywo kilka dżingli, a następnie obserwowaliśmy reakcje czworonogów. Jedne instynktownie czuły rytm i od razu merdały ogonami, inne szczekały, a jeszcze inne - w ogóle nie reagowały. Ostatecznie wybraliśmy dziesięć psiaków, które wydawały się najlepsze do właściwego nagrania. I tu zaczęły się schody (śmiech). Chodziło bowiem o to, aby finalnie stanęły na podium dyrygenckim w dużej sali koncertowej. Miały jednak już utrwaloną melodię i instynktownie machały ogonami. Z kolei my próbowaliśmy się do nich dostosować, aby to jednak psy dyrygowały. W praktyce okazało się, że muzyką najbardziej były zainteresowane małe pieski - dodaje prof. dr hab. Adam Bogacki.

W wydarzeniu udział wziął prof. Adam Bogacki
W wydarzeniu udział wziął prof. Adam Bogackimateriały prasowe

Połączenie świata muzyki klasycznej z naturalnymi reakcjami psów stworzyło unikalne doświadczenie nie tylko dla muzyków, ale również słuchaczy. Z efektami współpracy (czyli choćby z utworem "Symfonia no. 2: Zapach grilla, zabawka w kształcie brokuła, psie smaczki Pedigree") można zapoznać się między innymi na platformie Spotify. W ramach kampanii firma Mars przekazywała przychody z odtworzenia albumu Tail Orchestra na rzecz fundacji Pedigree, pomagającej bezdomnym psom znaleźć kochające domy. To tylko jeden z przykładów działań, które marka Pedigree podejmuje już od lat, aby rozwiązać problem bezdomności zwierząt na świecie. W tym roku zaplanowane są kolejne akcje, których celem będzie wspieranie potrzebujących psów.

- Całościowo projekt pochłonął ponad 20 godzin. Z jednej strony była to oczywiście praca, z drugiej - nie brakowało zabawnych sytuacji. Pieski podchodziły do poszczególnych muzyków i chciały się bawić. A czasem, że tak powiem, wychodziły przed szereg i chciały... śpiewać. Zdarzało się, że po prostu zaczynały wyć - oczywiście w pozytywnym sensie. Miałem nawet poczucie, że trochę nas przedrzeźniają (śmiech) - wspomina prof. dr hab. Adam Bogacki.

Projekt "Tail Orchestra" pokazał, że w czworonogach kryje się więcej talentów, niż moglibyśmy przypuszczać. Dzięki kreatywności i otwartości na nowe pomysły udało się połączyć świat muzyki z naturalną ekspresją psów. Jedno jest pewne: po tym wydarzeniu już żaden właściciel psa nie spojrzy na swego pupila w taki sam sposób, jak wcześniej.

- Myślę, że tworzenie tej innowacyjnej kampanii było wspaniałym doświadczeniem nie tylko dla nas, ale również dla muzyków biorących udział w nagraniu oraz przede wszystkim samych psów! Merdająca Orkiestra miała swoją premierę w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych a w tym roku będzie obecna na wielu europejskich rynkach. Jest nam ogromnie miło, że poza ciekawym konceptem, obrazującym psią radość w czystej postaci, jesteśmy w stanie podzielić się ze światem również talentem naszych polskich muzyków - mówi Aleksandra Żok-Płaszewska.

Materiał promocyjny

materiały promocyjne
Oceń artykuł
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?