Rząd chce wyegzekwować mniejsze zużycie prądu. Kusi niższymi rachunkami

Za oknem już zrobiło się chłodno, jednak kalendarzowa jesień i zima dopiero przed nami. Cała Europa obawia się kryzysu energetycznego, który ma dać o sobie znać wraz z nadejściem chłodów. Kolejne państwa zapowiadają surowe limity i ograniczenia. Co na to Polska? Czy czekają nas kary za zbyt wysoką temperaturę w mieszkaniach i domach?

Czy w Polsce możemy spodziewać się limitów temperaturowych? „Potrzeba nie kija, ale marchewki”
Czy w Polsce możemy spodziewać się limitów temperaturowych? „Potrzeba nie kija, ale marchewki” 123RF/PICSEL

Tak Europa chce walczyć z kryzysem

Europa stanęła w obliczu kryzysu energetycznego. Kolejne państwa zapowiadają śmiałe próby złagodzenia problemu ograniczenia dostaw gazu ziemnego przez Rosje. Pomóc w przezwyciężeniu kryzysu zimą mają między innymi ograniczenia i limity. Komisja Europejska chce, by państwa członkowskie zachęcały konsumentów do oszczędzania gazu między innymi poprzez zmniejszenie temperatury ogrzewania do 19 st. Celsjusza. Ograniczenie miałoby dotyczyć również klimatyzacji. W tym przypadku temperatura minimalna miałaby wynosić 25 st. Celsjusza.

Europa musi teraz przygotować się na potencjalne dalsze zakłócenia - nawet na całkowite odcięcie - dostaw rosyjskiego gazu. Rada Europejska w konkluzjach z 31 maja i 23 czerwca poprosiła o przeprowadzenie tego przygotowania w trybie pilnym, a w szczególności w celu umożliwienia ściślejszej koordynacji z państwami członkowskimi i między nimi
możemy przeczytać we wstępie do projektu.

Kolejne państwa członkowskie zapowiadają wdrożenie w życie zaleceń KE. Szwajcaria rozpoczęła już kampanię informacyjną dotyczącą nadchodzącego kryzysu i sposobów radzenia sobie z nim. W Niemczech i Danii również mówi się o przykręcaniu ogrzewania. Czy Polska także myśli o limitach?

Mniejsze rachunki? Rząd znalazł sposób na kryzys?
Mniejsze rachunki? Rząd znalazł sposób na kryzys? 123RF/PICSEL

Czy w Polsce możemy spodziewać się limitów? "Potrzeba nie kija, ale marchewki"

W  Polsce w przeciwieństwie do innych państw członkowskich nie mówi się na razie o ograniczeniach i limitach. "Potrzeba nie kija, ale marchewki. Wolimy szukać rozwiązań zachęcających" - zaznaczył rzecznik rządu Piotr Müller podczas konferencji prasowej 9 września. I dodał: "przewidujemy mechanizmy, które będą zachęcały do tego, by to zużycie energii było niższe". O jakie mechanizmy chodziło Piotrowi Müllerowi?

Na razie nie wiadomo, co dokładnie planuje rząd. Można jednak powiązać komentarz Piotra Müllera ze wcześniejszą wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że jednym z możliwych sposobów na przetrwanie kryzysu energetycznego w Polsce może być obniżenie cen energii poniżej pułapu zużycia 2 MWh lub do 90 proc. zużycia z poprzedniego roku. "To jest takie zachęcanie do oszczędzania" - zaznaczył Kaczyński. I dodał, że po przekroczeniu wspomnianego progu cena prądu odpowiednio by rosła.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas