Reklama

Mamo, dlaczego doniosłaś?!

- Jedziemy z klasą w Góry Świętokrzyskie. Będziemy się integrować - obwieściła Ania z entuzjazmem, po rozpoczęciu roku szkolnego.

- Jedziemy z klasą w Góry Świętokrzyskie. Będziemy się integrować - obwieściła Ania z entuzjazmem, po rozpoczęciu roku szkolnego.

Córka dostała się do liceum i ucieszyłam się, że w ten sposób szybciej się z kimś zaprzyjaźni. Nie przyszło mi nawet do głowy, że po jej powrocie narobi się tyle zamieszania. Ania wróciła zadowolona. Chciałam wrzucić rzeczy do prania i w jej plecaku znalazłam... zgniecioną puszkę po piwie.

- Co to jest? - spytałam.

- Oj, mamuś, to takie babskie piwo. Spróbowałam tylko. Inni pili wódkę! Nie czepiaj się - bąkała zaskoczona.

Wyszłam z pokoju, aby pozbierać myśli.

- Tego tak nie można zostawić. Jak nie pójdziesz do szkoły, to ja to zrobię - oświadczył twardo mąż.

Reklama

No i wybrałam się. Nauczyciel wyglądał na zaskoczonego. Obiecał pomówić o tym na godzinie wychowawczej. I pomówił. Rodzice zostali wezwani do szkoły. Dwóch uczniów zawieszono. A moja Ania stała się obiektem szykan ze strony rówieśników.

- Nazywają mnie donosicielką! Jak mogłaś mi to zrobić?! - szlochała.

Rozchorowała się i ponad tydzień nie chodziła do szkoły. Sprawa trochę przycichła. Ale moja Ania traktowana jest wciąż jak powietrze. Nikt z nią nie rozmawia.

I jak teraz postąpić? Wiem, że dobrze zrobiłam, ale wszystko wyszło nie tak. Jak mam teraz uczyć Anię, że należy przestrzegać zasad? Jak odzyskać jej zaufanie?

Jolanta K. Łodzi

Co robić w tej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 42 (w sprzedaży od czwartku - 21 października br. ) i na stronie http://kobieta.interia.pl/raport/sprawy-rodzinne

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy