Seks w dobie koronawirusa - jak zachować bezpieczeństwo?

Koronawirus rozprzestrzenił się na całym świecie - żadne z państw nie jest od niego wolne. Zmienił nasz sposób myślenia, ale również postępowania - obawiamy się bezpośrednich kontaktów, zachowujemy dystans i środki ostrożności. Wiele osób w takich warunkach całkowicie rezygnuje z poszukiwania miłości, zostawiając sobie randkowanie na spokojniejsze czasy. Koronawirus oraz jego nowe mutacje są bardzo zaraźliwe i wystarczy już kilka lub kilkanaście minut przebywania w jednym pomieszczeniu, by doszło do zakażenia. W końcu randka kończąca się śniadaniem do łóżka wymaga bliskości, a w szczególności pocałunków, dotyku i innych czynności, które w efekcie prowadzą do zbliżenia. Nie da się odbyć stosunku, podczas którego nie istnieje ryzyko zakażenia - jeśli jedna ze stron jest osobą zakażoną, niemal na pewno zakazi partnera. Seks w dobie pandemii jest więc ryzykowny, szczególnie jeśli nie ma żadnych informacji odnośnie stanu zdrowia drugiej osoby. Jak na razie nie ma danych dotyczących możliwości transmisji wirusa drogą płciową - przenosi się on drogą kropelkową, a więc w czasie oddychania, kaszlu, mówienia czy kichania - sam stosunek nie jest źródłem zakażenia, jednak sama obecność z drugą osobą już tak. Inne, lepiej poznane koronawirusy nie są przenoszone drogą płciową, ale tak naprawdę nie można mieć 100 proc. pewności co do nowej odmiany, a w szczególności do pojawiających się nowych mutacji. Sars-coV2 jest jeszcze za mało znany, by można było mieć pewność odnośnie wszystkich sposobów jego transmisji.

Nie da się zastosować takich środków ostrożności, które w 100 proc. uchronią przed zakażeniem - z taką ewentualnością należy się liczyć, jeśli umawiamy się na randkę. Nie jest jednak powiedziane, że w czasie zwykłego spotkania nie da się zachować dystansu - w końcu można spotkać się na zewnątrz, we własnym ogródku. Jeśli dochodzi do zbliżenia, można unikać pocałunków - w końcu emocje mogą ponieść na tyle, że na całowanie po prostu nie będzie czasu. Należy pamiętać, że o ile sam koronawirus nie przenosi się drogą płciową, nie można tego powiedzieć o chorobach wenerycznych. Podczas stosunku z dopiero co poznaną osobą warto stosować prezerwatywę, która chroni nie tylko przed niechcianą ciążą, ale właśnie przez zakażeniem rzeżączką, chlamydią czy HIV. Co do seksu w maseczce, zapewne takie sytuacje na świecie się pojawiają. W końcu nie brakuje mężczyzn korzystających z usług pań wykonujących najstarszy zawód świata - ostrożni klienci mogą zdecydować się na zbliżenie, podczas którego zaspokoją swoje potrzeby w maseczce. Takie przypadki mogłyby wydawać się czymś niewiarygodnym, jednak dziś już nikogo nie dziwią.

Odpowiedź na to pytanie jest już kwestią indywidualną. Z jednej strony w społeczeństwie funkcjonuje spora obawa o zakażenie i środki ostrożności są całkowicie zrozumiałe. Z drugiej jednaj strony żyjemy z pandemią już pewien czas i chyba każdy chciałby wrócić do normalności. Spotkania z innymi ludźmi, w tym również zmiana partnerów seksualnych nie jest niczym dziwnym. Każdy, kto chce w miarę normalnie żyć raczej nie powinien zamykać się w domu i czekać na lepsze czasy. Można zachować ostrożność, ale jednocześnie nie dajmy się zwariować - w końcu seks również jest potrzebny dla zdrowia i zachowania równowagi psychicznej. Możliwe, że randka skończy się nie tyle upojną nocą, co stałym związkiem - nie warto z tego rezygnować!

Artykuł powstał na zlecenie serwisu https://viagra.edu.pl