Reklama

Mamo gdzie jesteś?

Twój maluch reaguje histerią za każdym razem, kiedy traci cię z oczu? Pewnie przeżywa właśnie okres tzw. lęku separacyjnego.

Ośmiomiesięczna Kasia bardzo płacze, gdy mama "znika" z jej pola widzenia choćby na chwilę. Dziewczynka nie chce z nikim zostać, nawet z tatą czy babcią.

- Kasia musi przez cały czas mnie widzieć, być przy mnie, a najchętniej w ogóle nie schodziłaby z moich kolan. Wiem, że córka czuje się wtedy bezpiecznie, ale czasami mam już dość. Marzę o tym, by móc od czasu do czasu wyjść sama z domu, wypić spokojnie kawę z przyjaciółką czy iść do kina. W tej chwili jest to niemożliwe. To dziwne, bo wcześniej mała chętnie zostawała z mężem czy teściową, nie bała się też obcych - mówi mama Kasi.

Reklama

Boję się cioci, bo jej nie znam

Zachowanie małej Kasi jest zupełnie normalne. Dziewczynka weszła po prostu w okres tzw. lęku separacyjnego, który pojawia się u dzieci w 7.-8. miesiącu życia.

Właśnie w tym czasie malec zaczyna wyraźnie rozróżniać rysy twarzy "swoich" i "obcych" - wcześniej rozpoznawał tylko osoby z najbliższego otoczenia.

Wobec obcych malec jest bardzo nieufny - często reaguje na ich widok krzykiem i płaczem, mimo że jeszcze kilka tygodni temu radośnie się do nich uśmiechał.

Teraz widok kogoś obcego odbiera jako zagrożenie. Natomiast ty - jego mama - kojarzysz mu się z poczuciem bezpieczeństwa. Właśnie dlatego nie chce się z tobą rozstawać.

Ja i mama tworzymy jedność

Lęk separacyjny jest czymś bardzo naturalnym - malec boi się rozdzielenia z tobą, bo nie rozumie, że jesteście dwiema odrębnymi osobami. Żyje z tobą w całkowitej symbiozie. Potrzebuje twej bliskości, ciepła i czułości prawie tak samo jak powietrza czy jedzenia.

Każde wasze rozstanie jest dla maluszka prawdziwym dramatem, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że na pewno do niego wrócisz.

Po pewnym czasie (w wieku około dwóch lat, gdy pojmie, że jest odrębną osobą - właśnie wtedy zacznie np. rozpoznawać samego siebie w lustrze) będzie reagował na twoje wyjścia mniej histerycznie. Jednak dopiero gdy skończy 3-4 lata, zrozumie, że nawet jeśli nie ma cię w pobliżu, nie oznacza to, że zniknęłaś na zawsze.

Warto mieć pomocnika

Najlepiej pozostawiaj dziecko pod opieką tej samej osoby (a najwyżej dwóch). Malec początkowo będzie protestował i płakał, ale po pewnym czasie zaakceptuje nowego opiekuna. W jaki sposób mu to ułatwić?

Wybrany "pomocnik" powinien przez kilka dni przebywać razem z wami i włączać się do waszych zajęć, np. bawić się z dzieckiem. Po kilku dniach, gdy brzdąc oswoi się już z swym nowym opiekunem, spróbuj wyjść na krótko, np. na 15 minut. Jeśli pociecha dobrze to zniesie, podczas kolejnych wyjść stopniowo wydłużaj czas swojej nieobecności.

Tak trudno nam się rozstać

Przeżywasz silny stres i masz duże poczucie winy, kiedy zostawiasz dziecko pod opieką kogoś innego? Taka postawa wcale nie pomaga maluchowi. Gdy żegnając się z dzieckiem, sama jesteś bliska płaczu, ono to wyczuwa i jeszcze bardziej się denerwuje. Najlepszym rozwiązaniem jest więc unikanie przedłużających się pożegnań.

Uczyń z nich miły, ale krótki rytuał. Przytul brzdąca, pocałuj go i szybko wyjdź. Przez cały czas pożegnania uśmiechaj się do malca, nawet jeśli widzisz, że za chwilę się rozpłacze. Takie zachowanie podziała na niego kojąco. Odbierze je jak komunikat: "Mama jest spokojna, więc nic złego się nie dzieje". Nigdy nie wychodź z domu bez pożegnania z dzieckiem, bo jeszcze bardziej nasilisz jego lęk przed rozstaniem.

Co z oczu, to z serca

Dla kilkumiesięcznego malucha mama istnieje, dopóki ją widać. Brzdąc nie rozumie, że gdy nie ma jej w polu jego widzenia, nie oznacza to, że zniknęła już na zawsze. Dlaczego? W wieku 7-8 miesięcy maluch nie ma jeszcze czegoś, co nazywa się "uwewnętrznionym obrazem mamy". Jeśli więc nie ma cię w pobliżu, malec myśli, że odeszłaś i pewnie już nigdy się nie pojawisz. Każde rozstanie z tobą to dla niego ostateczna rozłąka. Dlatego tak mocno płacze przy pożegnaniu.

Aleksandra Godlewska

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: maluch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama