Reklama

7 pytań mam na temat żywienia malucha

Nadszedł czas, aby wzbogacić menu dziecka o nowe smaki. Denerwujesz się, bo nie chcesz popełnić żadnego błędu? Rozwiejemy twoje wątpliwości!

Najpierw marchewka, czy jabłuszko? Miksować jedzenie, czy nie? Z solą, czy bez? Gotować samej, czy kupować dania "ze słoiczka"? Młoda mama może mieć wiele wątpliwości dotyczących żywienia malucha. Zależy ci, by rósł zdrowo, nie miał alergii ani problemów z brzuszkiem.

Zasypywana radami cioć i babć czujesz się często zagubiona. Tymczasem wprowadzanie dziecka w świat smaków i nowych potraw powinno być przyjemne zarówno dla niego, jak dla ciebie. Wystarczy kilka ogólnych zasad i baczne obserwowanie maleństwa, a wprowadzanie nowości kulinarnych nie sprawi ci trudności.

Reklama

1. Kiedy i jakie pierwsze nowości pokarmowe należy wprowadzić do jadłospisu maluszka?

Jeśli jest karmiony piersią, pierwsze nowe potrawy powinno mu się podać, gdy ukończy 6. miesiąc życia. Jeśli pije mleko modyfikowane, warto zrobić to wcześniej - po ukończeniu 4. miesiąca. Na początek serwujemy maluchowi przecier z marchewki, jabłka lub ziemniaka. Jeśli nie dzieje się nic niepokojącego, to znaczy nie występuje wysypka lub nie boli go brzuszek, to po kilku dniach możemy włączyć do menu następną nowość.

I tak stopniowo wprowadzamy kolejne warzywa, owoce, a w drugim półroczu życia mięso, ryby, czy żółtko jaja. Ważne, by każdy z nowych pokarmów wprowadzać osobno i testować przez kilka dni, by w razie wystąpienia objawów wskazujących na nietolerancję lub alergię pokarmową, wiedzieć, który ze składników dania może być winowajcą. O ile maluszek dobrze przyswaja pokarmy, pod koniec pierwszego roku można spróbować podać mu przetwory mleka krowiego - na przykład jogurt czy twarożek.

2. Jak długo jedzenie musi mieć konsystencję papek?

Pierwsze przeciery czy zupki podawane dziecku powinny być gładko miksowane. Z czasem jednak pokarmy powinny być coraz bardziej "ziarniste" - o takiej konsystencji, aby maluch musiał zadać sobie trud rozdrabniania go w buzi, nawet jeśli nie ma jeszcze ząbków. Wiele mam zbyt długo miksuje potrawy, bojąc się, by dziecko się nie zakrztusiło.

Ale jedzenie z "grudkami" wcale nie jest bardziej niebezpieczne od papki. Pokarmy o różnej strukturze są dziecku potrzebne, by nauczyło się gryźć i żuć. Od tego zależy prawidłowy rozwój jego zgryzu, a nawet mowy.

3. Czy potrawy przygotowywane w domu są lepsze od tych gotowych, słoiczkowych?

Nasze mamy i babcie bywają wciąż nieufne wobec dań ze słoiczków. Ale niesłusznie. Dania gotowe przeznaczone dla niemowląt to produkty całkowicie bezpieczne i zdrowe. Kupując marchewkę na targu czy w sklepie, przeważnie nie masz pewności, w jakich warunkach była uprawiana. Może ładnie wyglądać, ale być ołowianym bublem.

Producenci dań dla niemowląt gwarantują ich jakość. Stworzone przez nich produkty są doskonale zbilansowane i dostosowane do rozwijającego się organizmu dziecka. Produkowane są w sterylnych warunkach i z surowców najwyższej jakości - często pochodzących z upraw i hodowli ekologicznych, ściśle nadzorowanych.

Owoce i warzywa w nich zawarte zrywane są w pełni zbiorów, a więc zawierają maksimum składników odżywczych. Nie tylko skład, ale i konsystencja dań dostosowana jest do wieku i możliwości gryzienia i przełykania dziecka. Czy warto utrudniać sobie życie tam, gdzie postęp cywilizacji je ułatwia? Jeśli wahasz się, czy być dłużej z dzieckiem na spacerze, czy wracać, by pichcić własne specjały, bez poczucia winy wybierz to pierwsze.

4. Kiedy nauczyć dziecko posługiwania się łyżeczką?

Najlepiej wtedy, gdy skończy 6 miesięcy. Na początku maluch zazwyczaj łyżeczkę... gryzie. Kiedy umiejętnie zaczniesz go karmić, zrozumie, do czego służy. Najlepsza jest silikonowa, bezpieczna dla małych ząbków i miła dla delikatnej buzi. Łyżeczkę połóż na dolnej wardze i delikatnie wsuń w usta dziecka, potem poczekaj, aż zamknie buzię, żeby ją wysunąć. Wtedy maluch sam ściąga pokarm z jej powierzchni.

Nie ocieraj łyżeczki o górną wargę, bo wtedy to ty nakładasz pokarm i nie uczysz malucha aktywnego jedzenia. Żeby domknął buzię, możesz docisnąć delikatnie języczek. Jeśli dziecko umie już stabilnie siedzieć i jest w stanie utrzymać łyżeczkę w rączce, może samo nakładać sobie jedzenie, np. kaszkę. Licz się z tym, że maluch się ubrudzi!

5. Czym trzeba doprawiać dania dla dziecka?

Najlepiej niczym. Większość dań dla maluszków nam dorosłym wydaje się jałowa w smaku, bo nasze podniebienia są przyzwyczajone do zdecydowanych i ostrych smaków.

A jednak zmysł smaku i powonienia niemowlęcia dopiero się rozwija i nie ma sensu bombardować go zbyt intensywnymi bodźcami. Wiele przypraw byłoby ciężkostrawnych i zwyczajnie niezdrowych dla delikatnego żołądka.

Mieszanki przypraw, które stosujemy w kuchni, mają często w swoim składzie chemiczne dodatki, takie jak polepszacze smaku czy konserwanty, które mogą dziecku zaszkodzić albo je uczulić. Także sól i cukier nie są konieczne w diecie niespełna rocznego malucha. Nie ma on jeszcze potrzeby solenia, czy dosładzania, chyba że zbyt wcześnie go do tego przyzwyczaimy. A stąd biorą się później złe nawyki żywieniowe.

6. Od kiedy maluchowi można podawać skórkę od chleba?

Drugie półrocze życia to dobry okres, by dziecko zaczęło gryźć twardsze fragmenty chleba. Oczywiście, najlepiej zacząć od jego miękkiej części, ale niektóre maluchy z wyjątkowym upodobaniem mocują się od razu także ze skórką. Rozcierają ją słabo uzębionymi dziąsłami, a pomaga im w tym obfite ślinienie.

Niekoniecznie jest to sowity posiłek, za to świetna zabawa i dobry trening dla zębów i języka. Podczas posiłku nie wolno pozostawiać malucha samego. Trzeba pilnować, by nie zakrztusił się albo nie włożył do buzi zbyt dużego kawałka jedzenia. Osobną kwestią jest to, że pieczywo z glutenem zaleca się podawać dziecku dopiero od 10. miesiąca życia ze względu na ryzyko wystąpienia alergii. Z tego powodu być może warto poczekać z jego podaniem tak długo.

7. Kiedy dziecko może już jeść tzw. dorosłe potrawy?

Zdania są podzielone. Większość pediatrów zaleca stopniowe wprowadzanie pokarmów według reguł, o jakich piszemy wyżej. I radzi, by z pierwszymi "przymiarkami" do dorosłego stołu poczekać, aż dziecko skończy rok. Ale w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych coraz popularniejsze staje się żywienie oparte o wybór niemowlęcia.

Zakłada ono, że już 6-miesięczny maluch ma instynkt podpowiadający mu, jakie pokarmy są dla niego zdrowe i wskazane. Według tego stylu żywienia dziecku można podawać to, co jedzą dorośli (pokrojone na drobne kawałki). Warunek: pożywienie nie może być tłuste, ciężkostrawne czy ostro przyprawione. Podobno tak karmione maluchy rzadziej mają alergię i niedobory witamin.

Eliza Koźmińska-Sikora

Świat kobiety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy