Nie wyręczaj dziecka
Podstawy samoobsługi to kolejny krok milowy w rozwoju dziecka, a zarazem pomoc w kształtowaniu się autonomii, jaka jest udziałem każdego małego człowieka. Co powinien opanować, zanim pójdzie do przedszkola?
Wyobraźmy sobie przedszkolną grupę we wrześniu, tuż po rozpoczęciu roku szkolnego. W tych dniach nietrudno o łzy, nerwy, czy niepokoje. Aby nie przysparzać pociesze dodatkowych stresów, warto wyposażyć ją w zestaw praktycznych umiejętności, z samodzielnym ubieraniem na czele. Dlaczego? Nauczycielki opowiadają, że nierzadko dziecko, które nie potrafi włożyć rajstop jest obiektem drwin całej czekającej na nie grupy, a panie przecież nie są w stanie pomagać każdemu z osobna.
Wychowawczynie wiedzą, skąd biorą się tego rodzaju problemy. Wiele dzieci przekracza przedszkolne progi bez uprzedniego przygotowania do funkcjonowania w grupie. Jak malec miał się nauczyć samodzielnego ubierania się czy jedzenia, skoro zawsze wyręczała go babcia? Nawet jeśli jedzenie wystygnie, a szykowanie się do wyjścia przeciągnie, nic się przecież nie stanie, a dziecko podejmie próby samodzielnego działania, może nieudolne, niezgrabne, ale w końcu przyswoi co trzeba!
Co powinno umieć trzyletnie lub czteroletnie dziecko, które idzie do przedszkola? Lista czynności nie jest długa:
- mycie i wycieranie rąk, mycie zębów, płukanie ust i wypluwanie wody,
- pice z kubeczka, jedzenie łyżką i widelczykiem,
- wkładanie chociażby tych "najłatwiejszych" części garderoby, podejmowanie prób samodzielnego ubierania,
- sprzątanie po zabawie - wrzucanie klocków do opakowania, odkładanie misiów i lal na miejsce,
- zgłaszanie potrzeb fizjologicznych.
Naukę warto zacząć jak najwcześniej i przeprowadzić ją w formie zabawy w ubieranie. Rozpoczynać wkładanie danej sztuki odzieży, np. skarpetki, a potem prosić malca, by dokończył czynność. Dobrze jest, o ile czas pozwala, nazywać poszczególne części garderoby, a także mówić, co po kolei robimy. Kosz z przygotowanymi ubraniami będzie pożytecznym rekwizytem, przyszły przedszkolak beztrosko bawiąc się w przebieranie niepostrzeżenie przyswaja nowe kompetencje. Pomocą okaże się też duże lustro; nasza pociecha będzie dzięki niemu lepiej widzieć, co robimy, jakie czynności następują po innych oraz jak wygląda np. poprawianie czapeczki. Z obserwacji pracownic przedszkoli wynika, że wiele mam (i babć!) często woli wyręczyć dziecko i pospiesznie je ubrać, zamiast obserwować jego niezdarne poczynania, tracąc mnóstwo czasu. W efekcie kilkulatek nie wie, jak zapiąć guzik czy wsunąć na nogi kapcie.
Wyjściem z sytuacji jest rozpoczynanie całego ceremoniału z ubieraniem na długo przed planowanym wyjściem, podpatrywanie malucha oraz ewentualna dyskretna pomoc. Można też przemyśleć zakup poszczególnych części garderoby, które będą naprawdę łatwe w zakładaniu. Sprzączki, haftki, sznurówki to nie są elementy ubioru odpowiednie dla przedszkolaka!
Dorośli ubierają się błyskawicznie, nawet o tym nie myśląc, pewne czynności wykonuje się przecież automatycznie. Jednak dla szkraba są to całe sekwencje precyzyjnych ruchów wykonywanych w określonej kolejności. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Poganianie, wyręczanie czy ośmieszanie na pewno tej nauki nie przyspieszą.
Ubrania warto wcześniej podpisać np. na metkach, oznaczyć je jakość, bo zdarza się, że trzylatek nie rozpoznaje własnych rzeczy. Zwłaszcza wtedy, gdy zdezorientowany wstaje po leżakowaniu. Dzięki podpisom przynajmniej panie będą mogły się w tym połapać.